Alaksandr Łukaszenka liczy na większą aktywność Kościoła
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że liczy na większą aktywność Kościoła katolickiego w normalizowaniu stosunków między Białorusią i Unia Europejską - informuje państwowa agencja BiełTA.
- Oczywiście, szczerze mówiąc, liczyliśmy na więcej we współpracy z Kościołem katolickim. Uważamy, że Kościół katolicki ewidentnie mógłby zrobić więcej dla normalizacji stosunków Białorusi z Europą Zachodnią, nie mówię już o całej Unii Europejskiej - oznajmił Łukaszenka na spotkaniu z ambasadorem Zakonu Maltańskiego na Białorusi Paulem Friedrichem von Fuhrherrem, który kończy swą misję w tym kraju.
Prezydent wyraził przekonanie, że Zakon Maltański ma wpływy w Watykanie, gdzie "jest wielu wpływowych ludzi, którzy powinni wreszcie zauważyć, co się dzieje w stosunkach z krajem o drugiej co do wielkości społeczności katolików w przestrzeni postsowieckiej, gdzie mieszkają dobrzy ludzie, którzy chcą żyć w przyjaźni z Europą Zachodnią".
- Zostawił pan tutaj po swojej działalności przyjemny i znaczący ślad. W odróżnieniu od swoich kolegów - ambasadorów państw zachodnich - jest pan człowiekiem, który stara się wszelkimi sposobami pomóc Białorusi i robił pan wszystko dla dobra narodu białoruskiego - zaznaczył Łukaszenka.
Ambasador Zakonu Maltańskiego podkreślił, że nie ma w przestrzeni postsowieckiej kraju, gdzie panowałyby równie dobre stosunki między Kościołem katolickim i Cerkwią prawosławną a państwem. Dodał, że w stosunkach z Kościołem na Białorusi pozostają jednak kwestie do rozwiązania.
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Mińska.