Akt wielkiej odwagi; zakonnica zdobyła fragment samolotu
Niewielki fragment skrzydła rozbitego prezydenckiego samolotu znalazła i przywiozła na Jasną Górę siostra zakonna. Ma być umieszczony w nowej sukni ozdabiającej jasnogórski obraz Matki Bożej. Według przeora klasztoru, był to akt wielkiej odwagi ze strony zakonnicy.
29.04.2010 | aktual.: 29.04.2010 17:33
O tym, że fragment samolotu - pokryty białą farbą metal przebity śrubką - dotarł na Jasną Górę poinformował w minioną niedzielę podczas porannej mszy oraz wieczornego Apelu Jasnogórskiego przeor klasztoru, o. Roman Majewski. Informację w tej sprawie zamieściło biuro prasowe sanktuarium, publikując również na swojej stronie internetowej zdjęcie tego fragmentu maszyny.
- Został zdobyty ten kawałek za cenę wielkiej odwagi siostry zakonnej, która przepędzana przez żołnierzy zaraz po wypadku, dwa dni po wypadku, ten fragment z tego miejsca zabrała i przywiozła na Jasną Górę - mówił w niedzielnej homilii o. Roman Majewski, cytowany w czwartek przez biuro prasowe sanktuarium.
Śląski publicysta lotniczy Cezary Orzech ocenia, że choć generalna zasada przewiduje, iż z miejsc katastrof lotniczych osoby postronne nie powinny zabierać żadnych przedmiotów (własności pasażerów lub części maszyny), w tym przypadku trudno sądzić, by niewielki fragment blachy mógł mieć znaczenie dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
- Po katastrofie szczątki maszyny mogły znaleźć się w promieniu nawet kilkuset metrów. Wiele drobnych elementów z pewnością znalazło się w ziemi czy błocie i nie zostaną odnalezione. Fragment, który trafił na Jasną Górę, to mikronowa część całości. Nie wydaje się, aby od tego mogło zależeć wyjaśnienie przyczyn katastrofy - uważa Orzech.
Ekspert przyznał, że w historii lotnictwa notowano katastrofy, których przyczynami były np. zbyt duże śrubki, jakimi przykręcono okna samolotu czy inne drobne elementy. Nic jednak nie wskazuje, aby podobnie mogło być w przypadku katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia pod Smoleńskiem.
Publikacje dotyczące małego fragmentu samolotu, który trafił na Jasną Górę, wywołały w internecie lawinę komentarzy - zarówno pozytywnych, kładących nacisk na symbolikę tego gestu, jak i negatywnych, wskazujących, że z miejsca katastrofy nie należy nic zabierać, oraz że kawałka blachy nie należy traktować jako relikwii.
Z prośbą o wyjaśnienie przez przeora Jasnej Góry okoliczności przywiezienia do sanktuarium fragmentu samolotu i motywów umieszczenia go w sukience ozdabiającej obraz Matki Bożej, Polska Agencja Prasowa zwróciła się do biura prasowego Jasnej Góry. O. Majewski, który może wypowiedzieć się w tej sprawie, wróci do klasztoru w piątek.
Podczas niedzielnej modlitwy Apelu Jasnogórskiego o. przeor mówił m.in., że fragment skrzydła maszyny to "niemy, mały świadek głośnej, wielkiej tragedii", którego złożenie na Jasnej Górze wyraża troskę o ojczyznę. Zapowiedział, że fragment będzie włączony "w suknię wdzięczności i miłości, cierpienia i nadziei narodu polskiego na zawsze".
Nad projektem nowej sukienki, którą przyozdabiany jest jasnogórski obraz Matki Bożej, pracuje gdański artysta-bursztynnik Mariusz Drapikowski. W ozdobie mają także znaleźć się m.in. fragmenty meteorytów i kamienie szlachetne. Gotowe są już nowe korony na obraz.