Akt Patriotyczny nie będzie przedłużony
W Senacie USA zablokowano próbę
przedłużenia ważności uchwalonego po zamachach z 11 września 2001
roku tzw. Aktu Patriotycznego, czyli ustawy antyterrorystycznej.
Większość jej kluczowych zapisów wygasa z końcem obecnego roku.
Większością głosów 52 do 47 postanowiono kontynuować dyskusję na temat przedłużenia ważności ustawy, co faktycznie oznacza, że nie zostanie ona przedłużona. Sztuczne przedłużanie debaty, czyli tzw. filibuster, ma na celu nie dopuszczanie do głosowania.
Głównym przedmiotem sporu jest zapis zezwalający na szersze niż dotychczas stosowanie podsłuchów telefonicznych, oraz uprawnienia dla FBI do wglądu w dane osobiste Amerykanów gromadzone przez biblioteki, szpitale, prywatne przedsiębiorstwa i inne instytucje.
Zwolennicy Aktu Patriotycznego w Senacie nalegali na bezterminowe przedłużenie tych i innych ważnych przepisów ustawy - w sumie szesnastu - argumentując, że wymaga tego ochrona kraju przed terrorystami.
Inni - przeważnie demokratyczni senatorowie, jak Russ Feingold ze stanu Wisconsin - dowodzili, że wspomniane przepisy grożą nadużywaniem władzy przez służby specjalne. Naruszają też - ich zdaniem - niektóre swobody obywatelskie, przede wszystkim prawo do prywatności.
Proponowali oni kompromisowe rozwiązanie - przedłużenie ważności ustawy tylko na pewien czas, z perspektywą jej odnawiania.
Orędownicy ustawy, popierający stanowisko administracji prezydenta George'a W. Busha, że powinna ona obowiązywać na stałe, oferowali inny kompromis - najbardziej kontrowersyjne zapisy, jak rozszerzenie prawa FBI do inwigilacji, miałyby obowiązywać na razie tylko do pewnego czasu, ale reszta zapisów - permanentnie.
Nie udało się jednak doprowadzić do pogodzenia stanowisk obu stron i ustawa nie została przedłużona. Komentuje się to w Waszyngtonie jako poważną porażkę Republikanów i Białego Domu.
Tomasz Zalewski