Akt oskarżenia ws. światłowodu znowu w Gdańsku
Akt oskarżenia w sprawie rurociągu jamalskiego
i światłowodu, skierowany przez gdańską prokuraturę do Sądu
Rejonowego dla miasta Warszawy, wrócił do Gdańska. Prawdopodobnie
niebawem trafi do Sądu Rejonowego W-wa Śródmieście.
Sąd Rejonowy uznał bowiem, że nie jest właściwy do jej rozpoznania. Oba sądy znajdują się w tym samym budynku przy Alei Solidarności 127.
O powrocie aktu oskarżenia, składającego się z 35 tomów akt i 35 tomów załączników, do Gdańska zadecydował sędzia z VII wydziału karnego Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy. Uznał, że właściwym do rozpatrywania sprawy jest Sąd Rejonowy Warszawa- Śródmieście. Oba sądy znajdują się w tym samym budynku przy stołecznej Alei Solidarności 127.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zaskarży tę decyzję do Sądu Okręgowego w Warszawie. Jej zdaniem, nawet jeśli tak jest, sąd warszawski z urzędu powinien przekazać sprawę do właściwego sądu.
Akt oskarżenia obejmujący pięć osób, który powrócił do Gdańska w paczkach, skierowany został do Warszawy 19 czerwca. Oskarżeni w tej sprawie to dwaj członkowie rządu Hanny Suchockiej, w tym minister przemysłu i handlu Wacław N., i trzech byłych członków władz Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG)
.
20 czerwca podjęto decyzję o zwrocie sprawy celem usunięcia rzekomych braków formalnych polegających na błędnym wskazaniu przez prokuratora sądu właściwego do rozpoznania sprawy. Sąd rejonowy m.st. Warszawy uznał, że właściwym do jej rozpoznania jest sąd rejonowy dla dzielnicy Warszawa-Śródmieście - powiedział PAP rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku, Konrad Kornatowski.
Jego zdaniem, jeśli nawet tak jest, to sąd rejonowy dla miasta stołecznego Warszawy nie powinien zwracać akt do gdańskiej prokuratury, a skierować je "z urzędu" do właściwego sądu.
Według Kornatowskiego, Kodeks Postępowania Karnego mówi, że sąd z urzędu bada swoją właściwość i w razie stwierdzenia swej niewłaściwości przekazuje sprawę właściwemu sądowi.
To chyba nieporozumienie, żeby sąd za pieniądze podatników, przy mizerii finansowej Ministerstwa Sprawiedliwości, robił takie rzeczy. Można to było załatwić jednym zarządzeniem zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym - zaznacza rzecznik.
Wniesiemy zażalenie na to zarządzenie celem przekazania sprawy ponownie do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, by ten ewentualnie podjął odpowiednią decyzję w trybie art. 35 KPK i przekazał sprawę do właściwego sądu - powiedział.
Według prokuratury, były minister przemysłu i handlu Wacław N. oraz podsekretarz stanu w tym resorcie Kazimierz A. swoimi działaniami doprowadzili do wprowadzenia do polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz trzeciego podmiotu - spółki Gaz Trading, związanej z szefem Bartimpeksu, Aleksandrem Gudzowatym.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo straciło na tym - zdaniem prokuratury - co najmniej 1,6 mln zł i wpływ na decyzje w spółce EuRoPol Gaz. Byłym urzędnikom grozi do 10 lat więzienia. Według umowy międzyrządowej, Polacy i Rosjanie mieli mieć po 50% udziałów w spółce.
Pod koniec 2000 r. media ujawniły, że światłowód poprowadzono bez wiedzy polskich władz wzdłuż gazociągu biegnącego z półwyspu Jamał w Rosji, przez Polskę, do Europy Zachodniej. Media sugerowały korupcyjny charakter sprawy. Dochodzenie zostało wszczęte na wniosek ówczesnego ministra sprawiedliwości, Lecha Kaczyńskiego.(iza)