Akcje ratunkowe w Tatrach. Poszli w zwykłych butach
Seria akcji ratowniczych służb w Tatrach. TOPR już pięć razy wyruszało w weekend na wezwania potrzebujących. Pomocy udzielono kilkunastu osobom. Niektórzy turyści wykazali się bezmyślnością.
Mimo wiosny w kalendarzu w górnych partiach Tatr panują trudne warunki pogodowe. Tylko w sobotę Tatrzańskie Pogotowie Ratunkowe prowadziło pięć akcji, a cztery razy do lotu podrywał się ratunkowy śmigłowiec - podaje RMF FM.
Turyści wzywali ratowników ze względu na problemy ze śniegiem, przeliczenie swoich sił i umiejętności, ale też z powodu braku odpowiedniego sprzętu.
Jak relacjonuje stacja, w okolicach Morskiego Oka turysta wbił sobie rak w nogę, a na Szpiglasowej Przełęczy w stromym śniegu utknęło trzech turystów. Tylko jeden miał raki i czekan.
Jednak grupa, która wybrała się na Wołową Przełęcz nie miała nawet tego. Turyści wyszli na szlak w zwykłych butach i zjechali kilkaset metrów po śniegu.
TOPR sprowadzał również dwie pary zagubionych wczasowiczów na stromym terenie nad Pańszczycą oraz pod Chudą Przełęczą. Jak relacjonują ratownicy, w tym ostatnim przypadku turyści tak się wystraszyli zaśnieżonej stromizny, że nie mogli zrobić nawet kroku.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl