Akcja "Zaszczep się w majówkę" nie pomogła. Spadek w statystykach szczepień
Mimo akcji "Zaszczep się w majówkę" nie udało się zlikwidować wpływu efektu długiego weekendu na statystyki szczepień. W sobotę - 1 maja zaszczepiono o ponad połowę mniej osób niż tydzień wcześniej. W niedzielę doszło do awarii rządowych serwerów i nikt nie wiedział, ile osób się zaszczepiło.
Media publiczne odtrąbiły sukces trwającej przez długi weekend akcji "Zaszczep się w majówkę". Informowano, że "potężne kolejki po zdrowie ustawiały się we wszystkich miastach wojewódzkich". Przez cały weekend wojewodowie chwalą się, ile tysięcy osób zaszczepiono dodatkowo w punktach utworzonych pod ich urzędami.
W rzeczywistości wpływ akcji na bilans szczepień w Polsce był niewielki. Nie udało się zniwelować efektu długiego weekendu. Według oficjalnych danych - 1 maja zaszczepiło się 114 tys. Polaków. To o połowę mniej niż w sobotę tydzień wcześniej, kiedy zaszczepiło się 204 tys. osób.
1 maja doszło do największego od świąt wielkanocnych spadku tempa szczepień. Dane zaprezentował Krzysztof Pstrągowski, nauczyciel informatyki z warszawskiego liceum, który analizuje przebieg akcji szczepień w Polsce.
Przy okazji skrytykował rządowych informatyków, którzy nie byli w stanie pokonać awarii serwerów, gromadzących dane publikowane w oficjalnym "Raporcie szczepień przeciwko COVID-19". W niedzielę i poniedziałek (do późnego popołudnia) nie były dostępne dane o szczepieniach.
"Pracujemy nad błędami wyświetlania danych. Dziś prace serwisowe prowadzi Centrum eZdrowia, tak żeby praca odbywała się bez zakłóceń" - poinformowali na Twitterze urzędnicy Centrum Informacyjnego Rządu.
W poniedziałek po godzinie 14 awarię usunięto, jednak według analizy Pstrągowskiego rządowy serwis nadal nie podaje prawidłowych wyników akcji szczepień. Aktualnie błąd dotyczy liczby osób szczepionych drugą dawką. Zresztą od 26 kwietnia "Raport szczepień" tylko raz podawał prawidłowe dane. Błędy dotyczyły podsumowań liczby osób zaszczepionych i synchronizacji danych.
Właśnie wynajdywane są kolejne niezgodności. Na przykład liczba osób w pełni zaszczepionych, zaraportowana przez Polskę do agencji ECDC, jest wyższa o 94 tys. niż aktualnie podaje serwis "Raport szczepień".
Szczepienia w majówkę
Podczas pierwszego dnia majówki wiele populacyjnych punktów szczepień osiągnęło lepsze wyniki niż punkty szczepień zorganizowane przez wojewodów. Na przykład we Wrocławiu pierwszego dnia akcji zaszczepiono 1030 osób. Tymczasem tylko w punkcie szczepień Stara Kopalnia w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie) zaszczepiono prawie 1500 osób oraz około 500 pacjentów w punkcie drive-thru.
Po usunięciu awarii wiadomo, że 2 maja wykonano 54,5 tys. szczepień. To prawie o tysiąc mniej niż tydzień wcześniej. Przypomnijmy, że dotychczasowy rekord dziennych szczepień (osiągnięty w zwykły dzień i bez żadnej akcji) wyniósł 374 tys. wykonanych zabiegów.
Taki wynik osiągnięto 30 kwietnia. Dzięki temu pełnomocnik rządu ds. narodowego programu szczepień Michał Dworczyk mógł poinformować, że w ostatnim tygodniu kwietnia wykonano 1,6 mln szczepień przeciwko COVID-19. "NPS zdecydowanie przyspiesza" - podsumował.
Kolejki po szczepienie J & J. "To propaganda"
Według posła Michała Krawczyka (Koalicja Obywatelska) z Lublina, organizowana przez administrację rządową akcja "Zaszczep się w majówkę" miała charakter propagandowy.
- Ustawiono w centrach miast kontenery, do których ludzie stoją w na deszczu i na chłodzie. Tymczasem w Lublinie od czwartku mamy gotowy punkt szczepień masowych, który nie rozpoczął działalności, ponieważ nie dostarczono tam szczepionek - mówi WP poseł Michał Krawczyk. Podkreśla, że informację o braku szczepionek potwierdził u prezydenta miasta oraz u organizatora punktu szczepień.
Polityk opublikował film przedstawiający kolejkę do szczepień jednodawkowym preparatem firmy Johnson & Johnson. Tego dnia punkt szczepień w hali miejskiego ośrodka sportu w Lublinie był nieczynny.
- Nie rozumiem, dlaczego nie było współpracy z samorządami. Ten punkt mógłby wykonywać te szczepienia, tyle że w sposób cywilizowany. Pod dachem z poczekalnią, z szacunkiem dla tych wszystkich ludzi, dla pacjentów. Dlatego dla mnie tak zorganizowana akcja to czysta propaganda - komentuje poseł. Dodaje, że jedyny jej "sukces" to kolejki, które pokazały, że Polacy chcą się szczepić.
Jeszcze można się zaszczepić
Przypomnijmy, że podczas akcji "Zaszczep się w majówkę" utworzono 16 punktów, do których trafiły jednodawkowe szczepionki Johnson & Johnson. Szczepić mogły się osoby, które miały już skierowanie, ale np. zależało im na wcześniejszym uzyskaniu szczepienia.
Na każdy dzień w jednym przewidziano 800-1000 dawek. Jednak przy większym zainteresowaniu dawki były uzupełniane. Z danych podawanych przez urzędników Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w ramach akcji może być zaszczepionych około 50 tys. osób.
Opisywaliśmy, że w Warszawie na szczepienie trzeba było czekać nawet 6 godzin. Z relacji zamieszczanych w mediach społecznościowych wynika, że 3 maja kolejki wyraźnie się skróciły.