Akcja ratunkowa na bagnach w okolicy zalewu Siemianówka
"Jesteśmy w niebezpieczeństwie. Prosimy, zróbcie wszystko, aby do nas dotrzeć. Jeśli trzeba, wezwijcie policję." - wiadomość o takiej treści otrzymali przedstawiciele Fundacji Ocalenie od grupy czterech migrantów, którzy prawdopodobnie od poniedziałku przebywają na bagnach w okolicy zalewu Siemianówka. Trwa akcja ratunkowa.
Trwa akcja ratunkowa w okolicach zalewu Siemianówka niedaleko polsko-białoruskiej granicy. Jak poinformowali przedstawiciele Fundacji Ocalenie znajdują się tam cztery osoby w wieku od 19 do 35 lat - trzy z Syrii i jedna z Iraku, którzy mieli utknąć na bagnach.
- Zlokalizowaliśmy te osoby. Trudno do nich dotrzeć od strony polskiej. Akcja trwa - potwierdziła Wirtualnej Polsce mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa podlaskiego oddziału Straży Granicznej w Białymstoku.
O swojej sytuacji migranci zaalarmowali przedstawicieli Grupy Granica. Później kontakt się urwał.
- Gdy przestali odpowiadać na wiadomości ok. 23 w poniedziałek zadzwoniliśmy na 112, aby poprosić o pomoc w poszukiwaniach - mówi WP Karolina Szymańska z Fundacji Ocalenie.
Teren na którym znajduje się grupa jest bardzo trudny, bagnisty i niebezpieczny. Jak mówi Szymańska poszukiwania prowadzone były do późnych godzin nocnych m.in przez strażaków, ale nie przyniosły rezultatu. Rano poszukiwania zostały wznowione i dołączyli do nich pogranicznicy, którzy patrolowali teren za pomocą drona.
We wtorek ok. 15 do Fundacji Ocalenie przyszły kolejne wiadomości:
"O 14:58 Hanaa, Alaa, Khaled i Murtadha napisali do nas (tłum. z arabskiego): Jesteśmy w niebezpieczeństwie. Prosimy, zróbcie wszystko, aby do nas dotrzeć. Jeśli trzeba, wezwijcie policję." Godzinę później wysłali kolejną wiadomość: "Chcemy ubiegać się o azyl w Polsce".
Nie wiadomo w jakim stanie zdrowia są migranci.