Agnieszka Pomaska: powiedziałam, że jestem mamą karmiącą; zrzucili mnie z barierki
Agnieszka Pomaska z PO przyznała na antenie TVN24, że gdy chciała wydostać się 11 maja z sejmu, została zrzucona z barierki przez blokujących budynek związkowców. Pomaska mówiła m.in. że głosowania przeciągały się, a na nią w domu czekała trzytygodniowa córeczka, miała więc dużą motywację, żeby szybko wrócić do domu. - Nie trzeba było skakać przez płot. Trzeba było podejść do związkowców i powiedzieć, że jest się matką karmiącą, że w domu czeka mała córeczka - odpowiedział jej poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński.
- Podeszłam do barierki. Powiedziałam, że jestem mamą karmiącą, że spieszę się do dziecka. To zostało zignorowane. Próbowałam przejść. W pierwszym momencie zostałam zrzucona z tej barierki - opowiadała na antenie TVN 24 Pomaska. Przyznała, że "była to sytuacja nieprzyjemna i że było jej przykro".
Zdaniem Pomaskiej nie było możliwości rozmowy ze związkowcami. - Nie chcieli ze mną rozmawiać - przyznała.
Poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński przekonywał, że Pomaska nie musiała uciekać przez barierki. Zaznaczył też, że przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda instruował związkowców, by przepuszczali m.in. kobiety w ciąży.