Agnieszka Pomaska o deklaracji Jarosława Kaczyńskiego: prezes chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, co powiedział
Prezes PiS oświadczył jasno: osoby zatrudnione w spółkach skarbu państwa nie mogą kandydować w wyborach samorządowych z list PiS. Opozycja już wykpiła zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Posłanka PO wyliczyła, że w Gdańsku zakaz ten dotyczyłby 10 z 12 radnych PiS.
07.07.2018 | aktual.: 07.07.2018 11:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Zapadła decyzja, zgodnie z naszymi deklaracjami, które składaliśmy już niejednokrotnie i które ja składałem. Do polityki nie idzie się dla pieniędzy, ci którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, jeżeli dobrze wykonują swoje obowiązki, ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. To znaczy, że te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu - oświadczył w piątek w przerwie obrad Komitetu Politycznego PiS prezes tego ugrupowania Jarosław Kaczyński.
Ta deklaracja natychmiast wywołała reakcję opozycji. "Prezes zrozumiał, że pokazywanie oświadczeń majątkowych milionerów radnych z PIS rujnuje wizerunek, więc zabronił im kandydowania" - napisał na swoim profilu na Twitterze poseł PO, Robert Kropiwnicki.
"Cóż za news‼️ W tłumaczeniu - PiSiewicze zarabiający miliony w spółkach państwowych nie będą radnymi. Utracone korzyści wypłacą sobie w premiach zaakceptowanych przez ministrów, którzy sami sobie przyznawali drugie pensje, bo im się należały‼️ Kaczyński mistrz hipokryzji‼️ - skomentował poseł Marcin Kierwiński.
"Oznacza to dokładnie tyle, że pisowscy milionerzy z państwowych spółek nie będą musieli już chodzić na sesje rad i komisje "za te polskie dwa tysiące". Partia Tłustych Kotów!" - ocenił zapowiedź Kaczyńskiego były szef MON, poseł Tomasz Siemoniak.
Tymczasem posłanka PO Agnieszka Pomaska na swoim profilu na Twitterze stwierdza, że "prezes chyba nie zdaje sobie sprawy z tego co powiedział". "Tylko w Gdańsku zakaz dotyczyć miałby 12 z 14 radnych" - napisała. Później poprawiła się: chodzi o 10 z 12 radnych.
W dołączonej do wpisu grafice znalazła się tabelka, z dochodami 12 gdańskich radnych PiS w roku 2015 i 2017, pokazująca, o ile wzrosły ich dochody. Problem w tym, że dwie z tych osób już radnymi PiS nie są, a część - nie ma nic wspólnego ze spółkami skarbu państwa.
"Nie jest problemem, że ludzie ze spółek idą do polityki. Problemem jest, że ludzie z polityki idą do spółek"
Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego skomentował także dziennikarz Polsatu Jan Kunert. "Z powodu wczorajszych słów Pana Prezesa, pewnie ogromne zmartwienie w Policach. Rządzi tam koalicja Wspólnoty Samorządowej Gryf XXI i Prawa i Sprawiedliwości. W 2017 roku niemal co czwarty radny dorabiał w polickich zakładach. Sześć osób zarobiło tam w rok ponad 800 tys. zł" - napisał na swoim profilu na Twitterze.
Sprawę skomentował też dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. "Szacowny Panie Prezesie.
Nie jest problemem, że ludzie ze spółek idą do polityki. Problemem jest, że ludzie z polityki idą do spółek" - napisał Berenda.
Portal wyborcza.pl przypomina listę najlepiej zarabiających radnych PiS, przesłaną do redakcji w maju tego roku. Wynika z niej, że w ciągu ostatnich dwóch lat 53 radnych z tego ugrupowania zarobiło łącznie w spółkach Skarbu Państwa łącznie 23 mln 725 tys. zł.