Agnieszka Pomaska o deklaracji Jarosława Kaczyńskiego: prezes chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, co powiedział
Prezes PiS oświadczył jasno: osoby zatrudnione w spółkach skarbu państwa nie mogą kandydować w wyborach samorządowych z list PiS. Opozycja już wykpiła zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego. Posłanka PO wyliczyła, że w Gdańsku zakaz ten dotyczyłby 10 z 12 radnych PiS.
- Zapadła decyzja, zgodnie z naszymi deklaracjami, które składaliśmy już niejednokrotnie i które ja składałem. Do polityki nie idzie się dla pieniędzy, ci którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, jeżeli dobrze wykonują swoje obowiązki, ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. To znaczy, że te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu - oświadczył w piątek w przerwie obrad Komitetu Politycznego PiS prezes tego ugrupowania Jarosław Kaczyński.
Ta deklaracja natychmiast wywołała reakcję opozycji. "Prezes zrozumiał, że pokazywanie oświadczeń majątkowych milionerów radnych z PIS rujnuje wizerunek, więc zabronił im kandydowania" - napisał na swoim profilu na Twitterze poseł PO, Robert Kropiwnicki.
"Cóż za news‼️ W tłumaczeniu - PiSiewicze zarabiający miliony w spółkach państwowych nie będą radnymi. Utracone korzyści wypłacą sobie w premiach zaakceptowanych przez ministrów, którzy sami sobie przyznawali drugie pensje, bo im się należały‼️ Kaczyński mistrz hipokryzji‼️ - skomentował poseł Marcin Kierwiński.
"Oznacza to dokładnie tyle, że pisowscy milionerzy z państwowych spółek nie będą musieli już chodzić na sesje rad i komisje "za te polskie dwa tysiące". Partia Tłustych Kotów!" - ocenił zapowiedź Kaczyńskiego były szef MON, poseł Tomasz Siemoniak.
Tymczasem posłanka PO Agnieszka Pomaska na swoim profilu na Twitterze stwierdza, że "prezes chyba nie zdaje sobie sprawy z tego co powiedział". "Tylko w Gdańsku zakaz dotyczyć miałby 12 z 14 radnych" - napisała. Później poprawiła się: chodzi o 10 z 12 radnych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W dołączonej do wpisu grafice znalazła się tabelka, z dochodami 12 gdańskich radnych PiS w roku 2015 i 2017, pokazująca, o ile wzrosły ich dochody. Problem w tym, że dwie z tych osób już radnymi PiS nie są, a część - nie ma nic wspólnego ze spółkami skarbu państwa.
"Nie jest problemem, że ludzie ze spółek idą do polityki. Problemem jest, że ludzie z polityki idą do spółek"
Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego skomentował także dziennikarz Polsatu Jan Kunert. "Z powodu wczorajszych słów Pana Prezesa, pewnie ogromne zmartwienie w Policach. Rządzi tam koalicja Wspólnoty Samorządowej Gryf XXI i Prawa i Sprawiedliwości. W 2017 roku niemal co czwarty radny dorabiał w polickich zakładach. Sześć osób zarobiło tam w rok ponad 800 tys. zł" - napisał na swoim profilu na Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sprawę skomentował też dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. "Szacowny Panie Prezesie.
Nie jest problemem, że ludzie ze spółek idą do polityki. Problemem jest, że ludzie z polityki idą do spółek" - napisał Berenda.
Portal wyborcza.pl przypomina listę najlepiej zarabiających radnych PiS, przesłaną do redakcji w maju tego roku. Wynika z niej, że w ciągu ostatnich dwóch lat 53 radnych z tego ugrupowania zarobiło łącznie w spółkach Skarbu Państwa łącznie 23 mln 725 tys. zł.