Afganistan: trwa operacja "Anakonda"
(AFP)
Podczas nocnych walk w Afganistanie zginęło wielu członków al-Qaedy - poinformował w piątek rano rzecznik amerykańskich oddziałów.
Na konferencji prasowej na lotnisku Bagram, sto kilometrów na południe od Kabulu, rzecznik Joe Smith powiedział, że wojskowi spodziewają się pogorszenia pogody. Nie powiedział jednak, czy będzie to miało wpływ na prowadzoną operację.
Amerykańscy stratedzy nie spodziewali się tak silnego oporu talibów i bojowników al-Qaedy. W operacji "Anakonda", oprócz oddziałów kabulskiego rządu tymczasowego, bierze udział 2 tysiące żołnierzy sił międzynarodowych i co najmniej 300 żołnierzy amerykańskich. Jednak i do talibów przedarli się przez pierścień okrążenia nowi bojownicy. Część z nich dotarła z Pakistanu, inni z kryjówek w Afganistanie.
"Anakonda" jest największą operacją wojskową przeciwko talibom i bojownikom al-Qaedy od początku wojny w Afganistanie - 7 października 2001 roku.
Tymczasem Islamabad zdecydowanie zaprzeczył doniesieniom amerykańskiej prasy jakoby talibowie przegrupowywali swoje oddziały na terytorium Pakistanu i wykorzystywali sieć telefoniczną i internetową tego kraju. Przedstawiciel pakistańskich służb powiedział peszawarskiej gazecie The Frontier Post, że Pakistańczycy współpracują z amerykańskim wywiadem. Dotąd jednak Amerykanie nie podali konkretnych informacji o obecności talibów na terytorium Pakistanu.
Przedstawiciel pakistańskich służb podkreślił, że dostęp do Internetu, który jakoby miała wykorzystywać al-Qaeda, w większości północnych rejonów Pakistanu jest niemożliwy.
Dodał także, że wraz z rozpoczęciem przez Amerykanów operacji w Afganistanie Islamabad wzmocnił ochronę swoich granic i wysłał w regiony przygraniczne dodatkowymi oddziałami wojska.
Każdy ruch jakichkolwiek oddziałów musiałby być zauważony - powiedział gazecie anonimowy przedstawiciel pakistańskich służb. (mag)