Afganistan: rozpoczęła się operacja lądowa?
Mapa Afganistanu
Samoloty amerykańskie przeprowadziły we wtorek
kolejny nalot na Kabul. Mieszkańcy słyszeli trzy potężne wybuchy
na przedmieściach stolicy Afganistanu.
Talibańska obrona przeciwlotnicza
otworzyła słaby ogień. Według niektórych mediów w Afganistanie działają amerykańskie jednostki specjalne. We wtorek wieczorem amerykańskie lotnictwo po raz kolejny zaatakowało Kabul.
Podczas ataku bomba spadła na budynek Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Kabulu, raniąc strażnika - podał rzecznik MKCK w Kabulu i świadkowie. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża potępił we wtorek zbombardowanie przez USA budynków organizacji.
Odgłosy przypominające helikoptery słychać było też w poniedziałek późnym wieczorem nad Kandaharem, głównym bastionem rządzących w Afganistanie talibów - podała telewizja CNN. Jak sugerują media, jeżeli te podejrzenia okazałyby się prawdziwe, oznaczałoby to, że do operacji militarnej zostały włączone siły lądowe.
Z Kandaharu od naszych ludzi dowiadujemy się o nadzwyczajnej aktywności w powietrzu, najprawdopodobniej chodzi o odgłosy śmigłowców, a także strzelaniny, najpewniej na ulicach - przekazywała we wtorek nad ranem czasu afgańskiego amerykańska stacja CNN.
Doniesienia te potwierdzałyby informacje przekazywane przez agencję ITAR-TASS, powołującą się na telewizję Fox News. Według rosyjskiej agencji, w nocy z poniedziałku na wtorek pod Kandaharem amerykańska specjalna jednostka prowadziła operacje przeciwko 55. dywizji talibów. Informacji tej nie potwierdziły niezależne źródła ani w Pentagonie, ani na miejscu w Kandaharze.
Zdaniem rosyjskiej agencji, celem pierwszej od początku ataku na Afganistan przed 9 dniami operacji sił lądowych była talibańska dywizja, w skład której wchodzi m.in. 500 najemników z państw arabskich - w tym Egipcjan, Saudyjczyków, Jemeńczyków, wyszkolonych w obozach Osamy bin Ladena. Rozbicie tego elitarnego oddziału stanowiłoby przede wszystkim cios w morale talibów.
Natomiast armia amerykańska nieoficjalnie poinformowała, że podczas ataku na Kandahar użyto samolotu AC-130. Ten czterosilnikowy samolot specjalnych sił powietrznych jest jednym z najgroźniejszych w amerykańskim arsenale. On pokrywa cel falą ognia - powiedział przedstawiciel armii USA.
Jak wyjaśnia agencja Reuters, to właśnie praca silników tego samolotu mogła pomylić się obserwatorom z dźwiękami charakterystycznymi dla śmigłowców. Oficjalnie Pentagon ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził doniesień o użyciu helikopterów.
Jak twierdzą talibowie, w czasie nocnych nalotów na Kandahar zbombardowany został miejscowy szpital; na miejscu zginęło pięć osób. W sumie w nalotach na Kandahar zginęło - zdaniem talibów - co najmniej 14 osób. Talibowie podali też, że w ciągu nocy amerykańskie siły przeprowadziły w sumie aż 130 ataków na miasto.
Natomiast we wtorek nad ranem amerykańskie samoloty dokonały nowych bombardowań w Kabulu. Eksplozje było słychać na peryferiach miasta - poinformował korespondent AFP ze stolicy Afganistanu. Reuters pisze, że nad Kabulem przeleciały dwa samoloty wojskowe, zrzucając co najmniej trzy bomby na cele tuż za miastem. (ajg,mon)