"Afera zegarkowa" w MON. Jest akt oskarżenia

Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce, by byłe urzędniczki MON Agnieszka G. oraz Jolanta L., pracujące w resorcie za czasów Mariusza Błaszczaka, odpowiedziały za przekroczenie uprawnień w związku z kupnem przez jedną z nich zegarka z publicznych pieniędzy - dowiedział się dziennikarz RMF FM.

 "Afera zegarkowa" w MON. Jest akt oskarżenia
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna Staszko

Jak podaje RMF FM, według prokuratury dyrektor Agnieszka L., która pracowała w Ministerstwie Obrony Narodowej w czasach, gdy kierował nim Mariusz Błaszczak, otrzymała z resortu luksusowy zegarek wart ponad 5 tysięcy złotych. Został on zakupiony pod pozorem promocyjnego prezentu dla członków wizytującej MON delegacji z Korei Południowej.

Obie dyrektorki - Agnieszka G. oraz Jolanta L. - nie przyznały się do zarzutów. Grozi im 10 lat więzienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z Lewicy wystartuje kobieta? "Amerykanie mogli, to my też możemy"

"Taki sobie wybrałam"

Sprawę wszczęto na podstawie materiałów Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

W kwietniu wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk pokazał maila od byłej szefowej Centrum Operacyjnego MON Agnieszki G. do dyrektor generalnej resortu z 8 listopada z zeszłego roku. "Taki sobie wybrałam" - napisała, zamieszczając link do sklepu internetowego. Chodziło o zegarek marki marki Longines La Grande Classique warty 6 tys. zł.

- Po przegranych wyborach minister Błaszczak rozdysponował 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników. Jednak wśród osób, które życzyło sobie nagród, znalazły się również takie, które nie były już pracownikami MON i siłą rzeczy nie mogły dostać takiej nagrody. Wtedy pojawił się pomysł stworzenia pewnego procederu zakupu drogich przedmiotów i przekazania ich tym osobom - mówił wówczas Tomczyk.

"Wyjaśnić do cna"

Do incydentu miało dojść w listopadzie 2023 roku, gdy ministrem obrony narodowej był Mariusz Błaszczak. Polityk PiS został o to zapytany pod koniec kwietnia podczas konferencji prasowej.

- Zakładam, że zarówno pan jak i pana stacja w to nie uwierzy, ale ja nie nadzorowałem tej komórki, która zajmowała się gadżetami, upominkami. W życiu publicznym kieruję się zasadą uczciwości, zasadą służby - przekonywał Błaszczak odpowiadając na reportera TVN24.

- Tę sprawę trzeba wyjaśnić do cna. Wymiar sprawiedliwości, mam nadzieję, będzie wyjaśniał tę sprawę. Nie chcę ferować wyroków - dodał. Stwierdził, że jak wykryte zostaną nieprawidłowości, to należy wyciągnąć konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych.

Źródło: RMF FM/WP

Wybrane dla Ciebie
Zabił i zgwałcił Wiktorię. Sprawa wraca na wokandę
Zabił i zgwałcił Wiktorię. Sprawa wraca na wokandę
Czy "łowcy cieni" mogą zatrzymać Ziobrę za granicą? Ekspert wyjaśnia
Czy "łowcy cieni" mogą zatrzymać Ziobrę za granicą? Ekspert wyjaśnia
Jechali z Sebastianem M. Stanęli przed sądem
Jechali z Sebastianem M. Stanęli przed sądem
Trump mówił o denuklearyzacji. "Byłaby czymś wspaniałym"
Trump mówił o denuklearyzacji. "Byłaby czymś wspaniałym"
Działo się w nocy. Sprawozdanie w sprawie Ziobry w Sejmie
Działo się w nocy. Sprawozdanie w sprawie Ziobry w Sejmie
Polak zaginął na Maderze. Szeroko zakrojone poszukiwania
Polak zaginął na Maderze. Szeroko zakrojone poszukiwania
ONZ znosi sankcje wobec władz Syrii. Al-Szara zaraz w Białym Domu
ONZ znosi sankcje wobec władz Syrii. Al-Szara zaraz w Białym Domu
Senat USA blokuje ograniczenie uprawnień Trumpa. Chodzi o Wenezuelę
Senat USA blokuje ograniczenie uprawnień Trumpa. Chodzi o Wenezuelę
Komisja za aresztowaniem Ziobry. W sieci lawina komentarzy
Komisja za aresztowaniem Ziobry. W sieci lawina komentarzy
Kropiwnicki odchodzi z MAP. Kulisy odejścia
Kropiwnicki odchodzi z MAP. Kulisy odejścia
Były książę Andrzej wezwany przez Kongres USA. Chodzi o Epsteina
Były książę Andrzej wezwany przez Kongres USA. Chodzi o Epsteina
Lotnisko w Goeteborgu znów otwarte. Wcześniej wykryto drony
Lotnisko w Goeteborgu znów otwarte. Wcześniej wykryto drony