"Afera zegarkowa" w MON. Jest akt oskarżenia

Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce, by byłe urzędniczki MON Agnieszka G. oraz Jolanta L., pracujące w resorcie za czasów Mariusza Błaszczaka, odpowiedziały za przekroczenie uprawnień w związku z kupnem przez jedną z nich zegarka z publicznych pieniędzy - dowiedział się dziennikarz RMF FM.

"Afera zegarkowa" w MON. Jest akt oskarżenia
"Afera zegarkowa" w MON. Jest akt oskarżenia
Źródło zdjęć: © PAP

05.11.2024 | aktual.: 05.11.2024 11:21

Jak podaje RMF FM, według prokuratury dyrektor Agnieszka L., która pracowała w Ministerstwie Obrony Narodowej w czasach, gdy kierował nim Mariusz Błaszczak, otrzymała z resortu luksusowy zegarek wart ponad 5 tysięcy złotych. Został on zakupiony pod pozorem promocyjnego prezentu dla członków wizytującej MON delegacji z Korei Południowej.

Obie dyrektorki - Agnieszka G. oraz Jolanta L. - nie przyznały się do zarzutów. Grozi im 10 lat więzienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Taki sobie wybrałam"

Sprawę wszczęto na podstawie materiałów Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

W kwietniu wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk pokazał maila od byłej szefowej Centrum Operacyjnego MON Agnieszki G. do dyrektor generalnej resortu z 8 listopada z zeszłego roku. "Taki sobie wybrałam" - napisała, zamieszczając link do sklepu internetowego. Chodziło o zegarek marki marki Longines La Grande Classique warty 6 tys. zł.

- Po przegranych wyborach minister Błaszczak rozdysponował 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników. Jednak wśród osób, które życzyło sobie nagród, znalazły się również takie, które nie były już pracownikami MON i siłą rzeczy nie mogły dostać takiej nagrody. Wtedy pojawił się pomysł stworzenia pewnego procederu zakupu drogich przedmiotów i przekazania ich tym osobom - mówił wówczas Tomczyk.

"Wyjaśnić do cna"

Do incydentu miało dojść w listopadzie 2023 roku, gdy ministrem obrony narodowej był Mariusz Błaszczak. Polityk PiS został o to zapytany pod koniec kwietnia podczas konferencji prasowej.

- Zakładam, że zarówno pan jak i pana stacja w to nie uwierzy, ale ja nie nadzorowałem tej komórki, która zajmowała się gadżetami, upominkami. W życiu publicznym kieruję się zasadą uczciwości, zasadą służby - przekonywał Błaszczak odpowiadając na reportera TVN24.

- Tę sprawę trzeba wyjaśnić do cna. Wymiar sprawiedliwości, mam nadzieję, będzie wyjaśniał tę sprawę. Nie chcę ferować wyroków - dodał. Stwierdził, że jak wykryte zostaną nieprawidłowości, to należy wyciągnąć konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych.

Źródło: RMF FM/WP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
mariusz błaszczakmonzegarek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (208)