Afera zegarkowa w MON. "Taki sobie wybrałam"

Cezary Tomczyk, wiceszef MON poinformował w czwartek o procederze dotyczącym przekazywania cennych przedmiotów byłym urzędnikom resortu. Miały one być formą nagrody, które miały trafić do byłych najbliższych współpracowników Mariusza Błaszczaka.

Cezary Tomczyk.
Cezary Tomczyk.
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Tomasz Waleński

25.04.2024 | aktual.: 25.04.2024 15:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Po przegranych wyborach Mariusz Błaszczak rozdysponował 6 mln zł na nagrody dla swoich współpracowników. Wśród nich byli też ludzie, którzy nie mogli dostać tych nagród, bo już nie pracowali w ministerstwie. Wtedy narodził się pomysł na proceder, jak ich nagrodzić. Narodził się pomysł zakupu drogich przedmiotów i przekazani ich właśnie im - powiedział w czwartek wiceminister Cezary Tomczyk.

Wiceszef MON poinformował o sprawie Agnieszki Glapiak, byłej szefowej Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej. - W pierwszych dniach urzędowania SKW zidentyfikowała proceder, że najważniejsi współpracownicy szefa MON dopuszczali się nielegalnego pozyskiwania - mówiąc wprost kradzieży - cennych przedmiotów, które miały być wręczane ministrom obcych państw przez szefa MON - przyznał Tomczyk.

Tomczyk pokazał maila z listopada 2023, już po przegranych wyborach przez PiS. 8.11.2023 roku Glapiak wysłała e-mail do jednej z dyrektor w MON o tytule "Zegarek". "Taki sobie wybrałam" - widnieje w polu treści. Glapiak dołączyła do wiadomości link do sklepu internetowego, który prowadzi do zegarka Longines La Grande Classique L4.209.2.11.2 o wartości 6.000 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Po czterech godzinach z MON wyszła wiadomość e-mail z poleceniem zakupu rzeczonego zegarka. - Cztery godziny później mamy e-mail, który jasno wskazuje, że taki zegarek ma zostać zakupiony na potrzeby MON - tłumaczył Tomczyk.

Zegarek dla ministra. Prokuratura reaguje

- Zegarek nigdy nie trafił jednak do ministra z Korei Południowej. Wedle naszych informacji trafił do pani Glapiak. Nadmienię, że w koreańskiej delegacji nie było żadnej kobiety - dodał obecny wiceszef MON.

Tomczyk poinformował, że zegarek znajduje się już w rękach prokuratury. - Żandarmeria Wojskowa na polecenie prokuratora udała się na przeszukanie do pani Glapiak. Ten przedmiot został znaleziony, wydany i odzyskany. Jest dzisiaj w posiadaniu prokuratury, która przed godziną wydała w tej sprawie oświadczenie - przekazał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
błaszczakprokuraturaśledztwo
Komentarze (307)