Afera z rosyjskimi youtuberami. Dworczyk: Telefon do Andrzeja Dudy mógł być częścią rosyjskiej wojny informacyjnej
Afera z rosyjskimi youtuberami. - Osoby, które dzwoniły do prezydenta Andrzeja Dudy, znajdują dużo miejsca na łamach przychylnych mediów rosyjskich. Nigdy nie były krytykowane, chociaż ich działania to złamanie prawa administracyjnego. Telefon do prezydenta mógł być operacją w ramach działań dezinformacyjnych Federacji Rosyjskiej - mówił Michał Dworczyk w TVN24.
- Mieliśmy do czynienia z sytuacją, która nie powinna się wydarzyć - mówił w TVN24 Michał Dworczyk o sytuacji z rosyjskimi youtuberami, którzy rozmawiali z prezydentem Andrzejem Dudą. Najpierw zadzwonili do Kancelarii Prezydenta podając się za asystenta Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa.
Andrzej Duda i youtuberzy. "Telefon mógł być częścią działań dezinformacyjnych"
- Nie jest usprawiedliwieniem, że szereg polityków, takich jak prezydent Francji, Turcji, czy Boris Johnson, kiedy jeszcze był ministrem, też zostali poddani tego rodzaju działaniom. Eksperci działania prowadzone przez Rosjan, określają, jako część rosyjskiej wojny informacyjnej - mówił Dworczyk. Według niego rozmowa youtuberów z Andrzejem Dudą mogła mieć na celu m.in. poróżnienie Polski i Ukrainy.
- Istotny jest moment, w którym Andrzej Duda otrzymał telefon. Do prezydenta Turcji Rosjanie dzwonili, kiedy sytuacja między Turcją a Rosją uległa zaostrzeniu. Warto zwrócić uwagę również na to, że te osoby znajdują dużo miejsca na łamach przychylnych mediów rosyjskich i nigdy nie były krytykowane, chociaż łamią prawo administracyjne. To wszystko wskazuje na fakt, że telefon mógł być operacją w ramach działań dezinformacyjnych. Na terenie Rosji, poddani takim działaniom byli już przeciwnicy Kremla, przedstawiciele opozycyjnych środowisk - mówił Dworczyk.
I zapewniał, że rząd prowadzi szereg analiz dotyczących telefonu do prezydenta i na pewno wyciągnie z nich wnioski.
Andrzej Duda i youtuberzy. "Polska to kraj praworządny. Raport nie robi na mnie wrażenia"
Dworczyk odniósł się też do raportu nt. praworządności w Polsce, który wczoraj przyjęła Komisja wolności PE. Przypominamy: Raport jest oceną stanu praworządności w Polsce i wskazuje na ciągłe pogarszanie się stanu demokracji, rządów prawa i praw podstawowych w kraju. Dokument zawiera m.in. opis systemu wyborczego, niezależności sądownictwa i ochrony podstawowych praw w Polsce. Dokument przygotował hiszpański eurodeputowany Socjalistów i Demokratów (S&D) Juan Fernando Lopez Aguilar, a sprawozdanie zostało przyjęte przy 52 głosach za i 15 przeciw.
- To lewicowy polityk przygotował raport. Nie mówimy o niezależnej instytucji, tylko o politykach, którzy realizują swoje cele. Wiarygodność jest niewielka, takie raporty nie robią na mnie wrażenia - stwierdził Dworczyk. - W Polsce praworządność jest przestrzegana. Żadne ciało UE nie powinno ingerować w politykę kraju i robić nacisków, ani proponować przepisów, które by w nią ingerowały w sposób uznaniowy.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl