Afera z dopalaczami. Witek: kolejny dowód na to, że polskie państwo nie działa
Niezastosowanie przez sąd aresztu wobec zatrzymanego ws. dystrybucji środka o nazwie "Mocarz" świadczy o bezradności państwa ws. dopalaczy - oceniła rzecznik PiS Elżbieta Witek. Posłanka PiS krytykowała m.in. nowelę ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
15.07.2015 | aktual.: 15.07.2015 16:04
Na konferencji prasowej Witek przekonywała, że PiS ma przygotowane rozwiązania dotyczące walki z dopalaczami, jednak koalicja PO i PSL nie chciały z nich korzystać. - Dziś oto mamy taką sytuację, że mamy kilkaset osób leżących w szpitalach. Mamy prawo, które jest fatalne i nieskuteczne - mówiła rzeczniczka PiS.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach poinformowało w środę, że w ostatnich dniach w woj. śląskim odnotowano 317 przypadków zatruć dopalaczami. W poniedziałek wieczorem zatrzymany został 20-latek, który - według policji - był na Śląsku głównym organizatorem rozprowadzania narkotyku sprzedawanego pod nazwą "Mocarz" (to ta nazwa pojawiała się najczęściej w relacjach trafiających do szpitali osób). Prokurator wystąpił o aresztowanie 20-latka. Jednak Sąd Rejonowy Katowice-Zachód wniosku o areszt nie uwzględnił i zastosował wolnościowy środek zapobiegawczy - poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł.
Prezes sądu w Katowicach powiedział, że ws. 20-latka orzekano podstawie przepisów znowelizowanych przez Sejm, gdzie m.in. zastosowanie tymczasowego aresztowania ma być absolutną ostatecznością. W środę do prezesa katowickiego sądu o przekazanie mu uzasadnienia decyzji, w której sąd odmówił zastosowania aresztu wobec 20-latka zwrócił się minister sprawiedliwości Borys Budka.
Witek uważa, że nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii a także nowela kodeksu postępowania karnego, które weszły w życie 1 lipca zostały źle przygotowane. - Nasi posłowie konsultowali się z prokuratorami, i ekspertami. Prokuratorzy mówili, że będzie problem, jeśli przepisy będą zmienione jak zaproponowała PO i PSL. Dziś mamy skutki tego. Mimo, że prokuratura stawia dilerowi narkotykowemu trzy poważne zarzuty, wychodzi on na wolność - okazuje się, że nie widzi w tym sąd groźby, że będzie on mataczył - mówiła rzecznik PiS.
Witek: przepisy powinny być inaczej skonstruowane
Oceniła, że państwo i instytucje ws. dopalaczy nie działają. Podała świadczące o tym według niej przykłady. - W maju tego roku Sanepid poznański skierował wniosek do prokuratury ponieważ okazało się, że na rynku pojawiły się substancje, które są szkodliwe, narkotyczne. Z informacji jakie posiadamy wynika, że poproszono rzeczoznawcę o opinię. Biegły posłużył się danymi z 2009 r. i prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Z konferencji prasowej Sanepidu poznańskiego wiemy, że złożone zostało zażalenie na postępowanie prokuratury - mówiła Witek.
Kolejny przykład świadczący - według PiS - że "państwo w tej chwili jest bezradne ws. plagi narkomanii" dotyczy 2010 r., gdy "król dopalaczy z Łodzi schwytany, 4 lata chodził na wolności". - Śmiał się w twarz wszystkim i tym, którzy leżeli w szpitalach i ich rodzinom. Kpił sobie z wymiaru sprawiedliwości, dziennikarzy i mówił: 'cóż mi mogą zrobić'. Mamy dziś efekty tego. Prawo zostało źle przygotowane" - powiedziała Witek.
Zaznaczyła, że PiS wiele razy zwracało uwagę na to, że przepisy powinny być inaczej skonstruowane. - Proponowaliśmy rozwiązania, ale ekipa PO i PSL nie chciała nas słuchać - powiedziała. Dopytywana przez dziennikarzy czy PiS złoży ponownie swoje projekty, odparła: "zaproponujemy, a PO i PSL gwarantuję, że odrzuci to tak, jak po drodze odrzucała wszystkie nasze propozycje".
Stwierdziła, że nie jest prawdą iż PiS temat dopalaczy wykorzystuje jako element kampanii wyborczej. - My korzystamy z głosu ekspertów od uzależnień, wypowiedzi prokuratorów, którzy mówią, że jeśli prawo nie zostanie zmienione, to przestępcy będą chodzić po ulicach, bo za chwilę sądy i prokuratury po prostu się zapchają - dodała. Oceniła, że liczba przypadków zatrucia dopalaczami w całym kraju świadczy o epidemii. - To jest epidemia. Rząd sobie z tym nie radzi - powiedziała.
Zmiany w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii
Obowiązująca od 1 lipca nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, ma m.in. ułatwić walkę z dopalaczami - obecnie są one objęte kontrolą ustawową, tak samo jak narkotyki. Zgodnie z nowelizacją 114 dopalaczy zostało przekwalifikowanych i stało się narkotykami. Jako narkotyki zakwalifikowano również nowe środki, którymi odurzają się ludzie. To powoduje, że nie tylko samo wprowadzanie do obrotu (jak to było dotychczas), ale także posiadanie, wytwarzanie takich specyfików jest karalne.
Ograniczono także możliwość przywozu do Polski środków zastępczych oraz nowych substancji psychoaktywnych, co miało przyczynić się to do eliminowania dopalaczy już na granicach państwa. Wcześniej zakazane było wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu środków zastępczych, nie było natomiast zakazu ich przywozu.
1 lipca weszła w życie także reforma prawa karnego mająca przyśpieszyć i usprawnić procesy karne m.in. poprzez uproszczenie procedur. Zwiększenie aktywności stron przy ograniczeniu inicjatywy sądu, więcej grzywien i kar ograniczenia wolności zamiast kar w zawieszeniu, większa rola policji w zbieraniu dowodów - to niektóre z wielu zmian reformujących prawo karne.