Afera wokół księdza Jacka Stryczka. Ks. Kazimierz Sowa zabrał głos
Dobrze się znają. Pochodzą z tych samych okolic, studiowali razem. Ks. Kazimierz Sowa odniósł się do informacji o mobbingowaniu pracowników przez ks. Jacka Stryczka. Nie chciał tego robić "na gorąco", ale ośmielił go Jurek Owsiak. "Patrzę na sytuację nieco inaczej" - twierdzi.
Przyznał, że potrzebował czasu, by ochłonąć po tym, jak media obiegła informacja o mobbingowaniu pracowników przez księdza Jacka Stryczka. Dzień później zamieścił na Facebooku wpis, w którym przedstawił, co myśli o duchownym, przeciwko któremu wystosowane zostały zarzuty, o reakcjach ludzi i o Onecie, który temat podjął.
Na samym początku ks. Sowa podkreślił, że księdza Stryczka zna długo. "Pochodzimy z tych samych okolic, w pewnym czasie razem studiowaliśmy i potem kibicowałem inicjatywom, które Jacek tworzył. Jest zatem moim znajomym i pewnie dlatego patrzę na sytuację nieco inaczej". Od razu jednak zapewnił, że nie usprawiedliwia założyciela Szlachetnej Paczki i nie podważa tego, co zostało o nim napisane.
"Czy zatem bronię Jacka? Tak, bo w pewnym sensie uważam, że został osądzony i skazany medialnie zanim ktokolwiek (poza autorem tekstu) mógł wysłuchać drugiej strony. Poważne zarzuty natury przekroczenia prawa pracy, a zwłaszcza zasad, jakimi powinna kierować się organizacja nastawiona na niesienie pomocy innym, zostały zmieszane z subiektywnymi odczuciami na temat nietolerancji np. wobec ludzi otyłych czy chamskim seksizmem" - podkreślił.
Zobacz także: Sekielski: Są w Polsce księża, którzy mają dość milczenia w sprawie pedofilii
Dodał, że nie zauważył by ks. Stryczek zachowywał się nieodpowiednio wobec kobiet. Co więcej, nigdy też od pracowników Szlachetnej Paczki nie słyszał, by byli zastraszani. Jego zdaniem też na takich nie wyglądali.
To Jurek Owsiak, który niedługo po ukazaniu się tekstu o ks. Stryczku zamieścił swój komentarz, ośmielił ks. Sowę do zabrania głosu. Ten przestrzega przed rzucaniem oskarżeń tych, którzy myślą, że o sprawie wiedzą już wszystko.
Do zamieszczenia komentarza ks. Sowę skłoniły też oceny innych księży "'No to się doigrał' lub krótko (ale pewnie z satysfakcją) 'wreszcie!'. Invidia clericalis w takich sytuacjach zawsze mnie nie tyle dziwi, co zwyczajnie obrzydza" - zaznaczył.
Ks. Sowa ma nadzieję, że ks. Stryczek - którego, "czeka teraz trudny okres" - wszystko wyjaśni, a także, że "Szlachetna Paczka czy Akademia Przyszłości to nie dodatek do medialnej czy jakiejkolwiek innej kariery i kreacji kogoś, ale fantastyczne dzieła potrzebne tysiącom ludzi w Polsce".
Na koniec ks. Sowa zasugerował, że Onet nieprzypadkowo opublikował tekst właśnie teraz. "Nie, to nie jest jakiś spisek, tylko raczej wykorzystanie fali i tematu 'kleru'. A szkoda" - podsumował.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl