Panie ministrze, takie pytanie chciałem powiedzieć o czystą politykę, ale to jest taka bardziej chyba brudna polityka jednak. Polityka
lokalna, ale gdzieś tam dotycząca tej polityki centralnej. Chodzi o Dolny Śląsk, chodzi o Wałbrzych, bo są kolejne
publikacje taśm z udziałem polityków PiS-u, już byłych polityków
PiS-u z Wałbrzycha. Media piszą, że oni są związani w jaki sposób z panem. Zastanawiam
się, krótkie pytanie, czy za pana zgodą i przyzwoleniem pan Kamil Zieliński, były polityk Prawa i Sprawiedliwości rozdawał
uznaniowo fundusze w wałbrzyskiej strefie ekonomicznej?
Po pierwsze, żaden z tych polityków, o których rozmawiamy, czy członków Prawa i Sprawiedliwości
nie był przyjmowany do Prawa i Sprawiedliwości przeze mnie. Rzeczywiście wszyscy
byli członkami Prawa i Sprawiedliwości w Wałbrzychu, ale ten komitet na wniosek mój,
pod którym podpisali się wszyscy posłowie i senator z naszego okręgu, został rozwiązany przez prezesa naszej
formacji politycznej, a jego członkowie wykreśleni z listy członków Prawa i Sprawiedliwości.
Takie działania, z którymi mieliśmy do czynienia, czy o których dowiedzieliśmy się
dzięki mediom, no są absolutnie nieakceptowalne, na nie nie może być zgody, stąd
takie decyzje. I jedynym rozwiązaniem był tutaj wariant "zero", jeśli chodzi o Wałbrzych.
Pan kierował tymi strukturami w Wałbrzychu? Nie czuje się pan odpowiedzialny
za to, co się tam działo i co słyszymy dzisiaj na tych taśmach? Są tam rzeczy, które gdyby nie
pandemia i gdyby nie to, co dzieje się dzisiaj w naszym kraju, no pewnie by były szerzej przez media omawiane.
Ja
jestem pełnomocnikiem okręgu nr 2, czyli szefem subregionu wałbrzyskiego,
jeśli chodzi o struktury Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z komitetów, z kilkudziesięciu komitetów,
które działają na tym terenie, jest właśnie komitet wałbrzyski. I rzeczywiście to, co się zdarzyło,
traktuje jako osobistą porażkę, ponieważ od półtora roku, czyli odkąd objąłem
to stanowisko, starałem się w tym komitecie wprowadzić różne zmiany. Niestety -
jak się okazało - nieskutecznie albo, co najmniej, za mało skutecznie. Stąd teraz
decyzja o tym wariancie "zero" dla komitetu w Wałbrzychu.
Czyli czarne owce zdarzają się w każdym
środowisku politycznym, w każdej partii, można powiedzieć.
No na pewno ani na formę, ani na treść w szczególności, tego co usłyszeliśmy,
tego co poznaliśmy, nie może być zgody i ma się to nijak do zasad, w oparciu
o które budowane jest Prawo i Sprawiedliwość.