Trwa ładowanie...
d3tkx5q
Afera w Wałbrzychu. Michał Dworczyk: to, co się zdarzyło, traktuję jako osobistą porażkę

Afera w Wałbrzychu. Michał Dworczyk: to, co się zdarzyło, traktuję jako osobistą porażkę

- Żaden z tych polityków nie był przyjmowany do PiS przeze mnie. Rzeczywiście wszyscy byli członkami PiS w Wałbrzychu, ale ten komitet, na wniosek mój, pod którym podpisali się wszyscy posłowie i senator z naszego okręgu, został rozwiązany przez prezesa naszej formacji, a jego członkowie wykreśleni z listy członków PiS. Takie działania są absolutnie nieakceptowalne, na nie nie może być zgody, stąd takie decyzje. Jedynym rozwiązaniem był tu wariant "zero" - mówił szef KPRM Michał Dworczyk w programie "Tłit", komentując aferę taśmową w Wałbrzychu. - Jestem pełnomocnikiem okręgu nr 2, szefem subregionu wałbrzyskiego. To, co się zdarzyło, traktuję jako osobistą porażkę. Od półtora roku starałem się w tym komitecie wprowadzić różne zmiany, niestety - jak się okazało - nieskutecznie albo, co najmniej, za mało skutecznie - kontynuował. - Ani na formę, ani na treść tego, co usłyszeliśmy, nie może być zgody. Ma się to nijak do zasad, w oparciu o które budowane jest PiS - podsumował Dworczyk.

Panie ministrze, takie pytanie chcRozwiń

Transkrypcja:

Panie ministrze, takie pytanie chciałem powiedzieć o czystą politykę, ale to jest taka bardziej chyba brudna polityka jednak. Polityka lokalna, ale gdzieś tam dotycząca tej polityki centralnej. Chodzi o Dolny Śląsk, chodzi o Wałbrzych, bo są kolejne publikacje taśm z udziałem polityków PiS-u, już byłych polityków PiS-u z Wałbrzycha. Media piszą, że oni są związani w jaki sposób z panem. Zastanawiam się, krótkie pytanie, czy za pana zgodą i przyzwoleniem pan Kamil Zieliński, były polityk Prawa i Sprawiedliwości rozdawał uznaniowo fundusze w wałbrzyskiej strefie ekonomicznej? Po pierwsze, żaden z tych polityków, o których rozmawiamy, czy członków Prawa i Sprawiedliwości nie był przyjmowany do Prawa i Sprawiedliwości przeze mnie. Rzeczywiście wszyscy byli członkami Prawa i Sprawiedliwości w Wałbrzychu, ale ten komitet na wniosek mój, pod którym podpisali się wszyscy posłowie i senator z naszego okręgu, został rozwiązany przez prezesa naszej formacji politycznej, a jego członkowie wykreśleni z listy członków Prawa i Sprawiedliwości. Takie działania, z którymi mieliśmy do czynienia, czy o których dowiedzieliśmy się dzięki mediom, no są absolutnie nieakceptowalne, na nie nie może być zgody, stąd takie decyzje. I jedynym rozwiązaniem był tutaj wariant "zero", jeśli chodzi o Wałbrzych. Pan kierował tymi strukturami w Wałbrzychu? Nie czuje się pan odpowiedzialny za to, co się tam działo i co słyszymy dzisiaj na tych taśmach? Są tam rzeczy, które gdyby nie pandemia i gdyby nie to, co dzieje się dzisiaj w naszym kraju, no pewnie by były szerzej przez media omawiane. Ja jestem pełnomocnikiem okręgu nr 2, czyli szefem subregionu wałbrzyskiego, jeśli chodzi o struktury Prawa i Sprawiedliwości. Jednym z komitetów, z kilkudziesięciu komitetów, które działają na tym terenie, jest właśnie komitet wałbrzyski. I rzeczywiście to, co się zdarzyło, traktuje jako osobistą porażkę, ponieważ od półtora roku, czyli odkąd objąłem to stanowisko, starałem się w tym komitecie wprowadzić różne zmiany. Niestety - jak się okazało - nieskutecznie albo, co najmniej, za mało skutecznie. Stąd teraz decyzja o tym wariancie "zero" dla komitetu w Wałbrzychu. Czyli czarne owce zdarzają się w każdym środowisku politycznym, w każdej partii, można powiedzieć. No na pewno ani na formę, ani na treść w szczególności, tego co usłyszeliśmy, tego co poznaliśmy, nie może być zgody i ma się to nijak do zasad, w oparciu o które budowane jest Prawo i Sprawiedliwość.
d3tkx5q
d3tkx5q
Więcej tematów