"Afera sprzętowa - kryminalna, a nie polityczna"
Zbigniew Wassermann, poseł Prawa i Sprawiedliwości, uważa, że tak zwana afera sprzętowa ma tło czysto kryminalne, a nie polityczne, i dlatego sprawą w pierwszej kolejności powinny zająć się organy sprawiedliwości, a nie sejmowa komisja śledcza.
Gość "Salonu Politycznego Trójki" powiedział, że komisje śledcze nie powinny zajmować się wieloma sprawami jednocześnie, bo nie służyłoby to rzetelnemu wyjaśnieniu prawdy.
Zbigniew Wassermann zwrócił uwagę, że w przypadku afery sprzętowej politycznym elementem jest postać Aleksandra Naumana, byłego wiceministra zdrowia i szefa Narodowego Funduszu Zdrowia. Poseł przypomniał, że pytał premiera Leszka Millera, czy jest absolutnie przekonany do kandydatury Naumana na szefa NFZ. Miller odpowiedział wówczas, że według ABW, Nauman nie jest zamieszany w żadną aferę.
Poseł Wassermann, który jest członkiem sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, powiedział, że speckomisja na pewna zajmie się aferą sprzętową. Nie wykluczył, że przed komisją stanie Aleksander Nauman. Gość Trójki dodał jednak, że nie wiadomo kiedy posłowie będą mogli zająć się aferą, ponieważ komisja ma jeszcze do wyjaśnienia wiele innych głośnych spraw.
Zbigniew Wassermann powiedział także, że speckomisja zajmie się informacjami "Trybuny" o tym, że jeden z członków komisji, Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej, miał - jako szef Kontrwywiadu w latach 90. - ulokować agenta w strukturach "Solidarności". Widzę tu przesłanki pomówienia, wiem kim jest pan Barański - redaktor naczelny Trybuny - stwierdził Wassermann dodając, że uważa Miodowicza za profesjonalnego członka komisji, i to może powodować, iż SLD chce się go pozbyć.
Gość Trójki opowiedział się po raz kolejny za rozwiązaniem Wojskowych Służb Informacyjnych. Ci ludzie się nie sprawdzają, nie byli poddani desowietyzacji - stwierdził poseł Wassermann.