PolskaAfera Pegasusa. Giertych ostrzega. "Będę ścigał karnie i cywilnie"

Afera Pegasusa. Giertych ostrzega. "Będę ścigał karnie i cywilnie"

Roman Giertych po raz kolejny odniósł się do inwigilowania go przy użyciu oprogramowania Pegasus. "Zachęcam wszystkich dziennikarzy, parlamentarzystów, sędziów i prokuratorów do sprawdzania swojego telefonu" - zaapelował na Twitterze mecenas.

Afera Pegasusa. Giertych ostrzega: "Będę ścigał karnie i cywilnie"
Afera Pegasusa. Giertych ostrzega: "Będę ścigał karnie i cywilnie"
Źródło zdjęć: © East News | Grzegorz Banaszak/REPORTER
Radosław Opas

W poniedziałek amerykańska agencja prasowa Associated Press poinformowała, że badacze z grupy Citizen Lab, działającej przy Uniwersytecie w Toronto, ustalili, że mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek padli ofiarami inwigilacji przy pomocy opracowanego przez izraelską spółkę NSO oprogramowania Pegasus. Raport wskazuje, że w 2019 roku telefon Giertych został zhakowany przynajmniej 18 razy.

"Rzeczpospolita" podała natomiast, że "Giertych mógł być inwigilowany w związku z wszczętym pod koniec lutego 2018 r. śledztwem dotyczącym wyprowadzania środków ze spółki Polnord". Dziennik napisał, że "przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu mieszczą się w grupie przesłanek uzasadniających legalną inwigilację".

Giertych był inwigilowany. Teraz ostrzega: "Będę ścigał karnie i cywilnie"

Do sprawy odniósł się w sobotę Roman Giertych. "W sprawie Polnordu sądy (w tym Sąd Okręgowy w Warszawie, który w Polsce wydaje zgodę na podsłuchy) 30 razy wyśmiewały wręcz zarzuty oraz zawiadamiały o przestępczych działaniach CBA na moją szkodę. Żaden sędzia nie zgodziłby się na Pegasusa u adwokata, posła czy prokuratora!" - napisał mecenas na Twitterze.

W kolejnym wpisie adwokat wskazał, że inwigilowanych przy pomocy Pegasusa mogło być więcej osób. "Zachęcam wszystkich dziennikarzy, parlamentarzystów, sędziów i prokuratorów do sprawdzania swojego telefonu. W razie potrzeby poprzez moją kancelarię można uzyskać kontakt do Citizien LAB z Uniwersytetu Toronto. John Scott-Railton zapowiedział, że po świętach będą następne badania…" - przekazał Giertych.

Dodał, że w sprawie Polnordu prokuratura prowadziła już śledztwo w 2011 r. "Jeśli ktoś uważa, że można komukolwiek legalnie założyć w 2019 Pegasusa (akurat w czasie kampanii wyborczej), aby badać dokumenty z 2011, to zaprzecza podstawowej logice" - stwierdził mecenas na Twitterze.

Zapowiedział jednocześnie, że "będzie ścigał karnie i cywilnie" każdego, kto zasugeruje, że stosowanie wobec niego oprogramowania Pegasus było legalne.

Giertych krytykuje Rymanowskiego: "Ty oszczerco"

O sprawie Romana Giertycha rozmawiał wcześniej w "Gościu Wydarzeń" wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Mówiąc o Pegasusie, przypomniał, że opozycja ostrzegała przed "niejawnymi zakupami dokonanymi przez rząd".

Dodał, że na czele polskiego rządu "stoją ludzie, którzy zostali w I instancji skazani za nadużycia władzy i których kolega partyjny, czyli prezydent Andrzej Duda ułaskawił". Rozmowę skomentował później sam Giertych, któremu nie spodobało się zachowanie prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego.

"Gdy mnie pegazusowano (2019) prokuratorzy z Wrocławia prowadzący sprawę woleli degradację niż stawianie mi zarzutów. Rymanowski ty oszczerco! Jeżeli sugerowałeś, że zgodnie z prawem PiS wlazł do mojej sypialni, do moich spowiedzi i do tajemnic moich klientów to jesteś kanalią" (pisownia oryginalna - red.) - stwierdził mecenas.

Dziennikarza Polsatu skrytykował też Tomasz Lis, który napisał, że "praktycznie każde pytanie zawiera sugestię, że podsłuchiwanie Giertycha za pomocą Pegasusa mogło być zgodne z prawem".

Zobacz też: Pegasus używany w Polsce. "Wracają metody z czasów PRL"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (660)