Afera pedofilska. To jego szuka policja
Policja wydała list gończy za podejrzanym o czyny pedofilne Krzysztofem Pomorskim. Wznowiono także w jego sprawie śledztwo. Sprawa pedofila ruszyła po dziennikarskim śledztwie reporterki Polsat News, Ewy Żarskiej. Mężczyzna miał nie tylko rozpowszechniać dziecięcą pornografię, ale także chwalił się na internetowym czacie, że gwałcił i mordował kilkuletnie dziewczynki.
Mężczyzna był już wcześniej poszukiwany przez policję, jako członek siatki pedofilskiej, jednak sprawa utknęła w martwym punkcie. W 2011 roku łódzka prokuratura postawiła Krzysztofowi P. zarzut rozpowszechniania pornografii dziecięcej, jednak w grudniu 2013 roku zawiesiła sprawę, ponieważ nie udało jej się ustalić miejsca jego pobytu - informuje portal polsatnews.pl.
Sprawa nabrała tempa po reportażu dziennikarki Polsat News Ewy Żarskiej "Mała prosiła, żeby jej nie zabijać". Reporterka nie tylko dotarła do wstrząsających rozmów mężczyzny z innymi pedofilami, ale także dowiedziała się, że obecnie mieszka i pracuje w Petersburgu na terenie Federacji Rosyjskiej.
Ustalenia dziennikarki były porażające. Krzysztof Pomorski, ukrywający się na pedofilskim czacie pod pseudonimem "Piotr", szczegółowo opisywał swoje makabryczne czyny. W końcu, oprócz gwałtów "pochwalił" się także morderstwem. Mężczyzna miał odurzyć kilkuletnią dziewczynkę za pomocą tabletek uspokajających i alkoholu, a następnie wielokrotnie zgwałcić, udusić, a zwłoki poćwiartować.
Według biegłych z którymi rozmawiała reporterka, wiele wskazuje na to, że opisane przez "Piotra" zbrodnie to nie tylko chore fantazje zwyrodnialca. Wskazywać mają na to m.in. szczegóły opisywanych zbrodni. - Te materiały bardzo wysoko uprawdopodobniają sytuacje realnego podejmowania tego rodzaju aktywności przez tę osobę - mówi w reportażu Ewy Żarskiej psychiatra seksuolog Aleksandra Robacha, która od 30 lat bada pedofilów.