Afera mailowa zostanie wyjaśniona? Ryszard Terlecki komentuje
- Rząd powinien wyjaśnić, które z wyciekających maili są autentyczne, a które są oszustwem - powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Wicemarszałek Sejmu dodał jednak, że jest to praca, "która wymaga pewnego czasu".
W środę do sieci trafił kolejny mail, który ma pochodzić z prywatnej skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka. Korespondencja adresowana do premiera Mateusza Morawieckiego dotyczy wyboru szefa "nowej Izby Sądu Najwyższego". Z treści wiadomości wynika, że Dworczyk miał informować szefa rządu o rozmowach prowadzonych na ten temat z przedstawicielem Kancelarii Prezydenta Pawłem Muchą i z prezes TK Julią Przyłębską.
O to, czy prezes TK brała udział w rozmowach o Sądzie Najwyższym, zapytano szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego. Odparł, że "nie sądzi", iż taka sytuacja miała miejsce. Podkreślił jednocześnie, że nie zna treści opublikowanych maili.
Mówiąc o wyciekających wiadomościach mailowych, dodał, że rząd "powinien wyjaśnić" tę sprawę. - Przede wszystkim powinien wyjaśnić, które są autentyczne, a które są oszustwem - powiedział wicemarszałek Sejmu. Wyjaśnił jednak, że "to jest praca, która wymaga pewnego czasu".
Zobacz też: Kukiz składa propozycję Tuskowi. Jest odpowiedź z PO
Afera mailowa. Wybór szefa IDSN konsultowany z "prezes Julią"?
Mail, który trafił do sieci, ma być relacją Michała Dworczyka z jego rozmowy z prezydenckim doradcą Pawłem Muchą. Dotyczy sposobu wyłaniania prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Szef KPRM miał napisać do premiera, że "grzecznie z należytą atencją, ale stanowczo przedstawił sytuację odnośnie L. Boska" (Leszek Bosek, prezes Prokuratorii Generalnej w latach 2016-18 - przyp. red.).
Z dalszej części wiadomości wynika, że Mucha miał rozmawiać z prezydentem Andrzejem Dudą, który miał zaproponować, by Morawiecki przedstawił listę osób, które ocenia krytycznie i nie widzi "możliwości kontrasygnowania ich na stanowisko szefa nowej izby SN". Prezydent miał następnie wybrać szefa IDSN z osób, które na tej liście się nie znalazły.
Następnie Dworczyk miał dodać, że ów pomysł konsultował już z "prezes Julią", która oceniła go pozytywnie i miała prosić o telefon od premiera w tej sprawie. Szef Kancelarii Premiera miał również podkreślać, że Mucha naciskał na szybkie zamknięcie sprawy. "Umówiłem się z nim, że jak będę miał nazwiska negatywnie ocenione przez Ciebie, to podrzucę mu je niezwłocznie. Prosił, o ile to możliwe, by sprawę załatwić jutro" - czytamy w opublikowanej w sieci wiadomości.
Przeczytaj również: Afera e-mailowa. Morawiecki ostrzegany przed kontrolami NIK?