Afera lobbingowa w Wielkiej Brytanii. Ustąpił skarbnik konserwatystów
Jeden z dwóch skarbników partii konserwatywnej Peter Cruddas podał się do dymisji, gdy wyszło na jaw, że oferował dziennikarzom podającym się za inwestorów płatny dostęp do premiera i ministra finansów - podały brytyjskie media.
25.03.2012 | aktual.: 25.03.2012 19:44
Premier David Cameron powiedział BBC, że "zachowanie Cruddasa jest zupełnie nie do przyjęcia" i zapowiedział wewnątrzpartyjne dochodzenie. - Nie jest to sposób, w jaki finansuje się partia konserwatywna - zaznaczył.
Zapewnił, że pod jego kierownictwem zasady finansowania partii zostały uzdrowione. W przeszłości torysi musieli się tłumaczyć z tego, że ich partię finansował lord Michael Ashcroft, uciekinier podatkowy, obywatel W. Brytanii i Belize.
Politycy opozycyjnej Partii Pracy uważają, że wewnątrzpartyjne dochodzenie jest niewystarczające i zaapelowali o niezależne śledztwo poza strukturami partii.
Były laburzystowski minister spraw zagranicznych David Miliband nazwał działania Cruddasa "groteskowymi" i wyraził opinię, że Cameron powinien opublikować listę politycznych rozwiązań podsuniętych mu osobiście, bądź za pośrednictwem jego urzędu, przez darczyńców partii uczestniczących w bankietach i innych imprezach.
Pierwszy wiceminister finansów Danny Alexander (koalicyjni Liberalni Demokraci) uznał, że sprawa Cruddasa uwidacznia potrzebę zmiany zasad finansowania partii politycznych. Za ich reformę będzie odpowiadał wicepremier Nick Clegg.
Rozmowa, w której Cruddas wymienił sumę 250 tys. funtów wpłaconą na fundusz partii konserwatywnej w zamian za zaproszenie domniemanych finansistów z Liechtensteinu na lunch z premierem, została sfilmowana z ukrytej kamery i zamieszczona na portalu tygodnika "Sunday Times".
Cruddas twierdził, że jego wypowiedź była pustym "chełpieniem się" i że nigdy nie wchodziło w grę, by ktokolwiek mógł uzyskać wpływ na politykę rządu lub płatny dostęp do najważniejszych osób w rządzie. Na taśmie opublikowanej przez "Sunday Times" Cruddas mówi początkowo, że nie można sobie kupić dostępu do premiera. Następnie jednak wylicza korzyści, jakie dotacje na cele partyjne w zależności od ich wysokości przynoszą ofiarodawcom.
Dotacja 50 tys. funtów umożliwia wejście do "klubu liderów". Jego członkowie są zapraszani na bankiety z udziałem premiera i osób z kierownictwa partii, są obecni przy ogłaszaniu nowych inicjatyw, wyników wyborów, itd.
Im większa dotacja, tym lepszy dostęp - ciągnie wątek Cruddas. Dotację w wysokości 200-250 tys. nazywa przez analogię z piłką nożną "ekstraklasą" i daje do zrozumienia, że za tę cenę może zaaranżować udział w prywatnym przyjęciu z udziałem Camerona i ministra finansów George'a Osborne'a.
- Takie spotkanie umożliwia zdobycie wielu informacji. Goście widzą (osobiście, nieformalnie) Davida Camerona, a nie premiera. Spotkanie jest całkowicie poufne. Istnieje możliwość zwrócenia się do niego praktycznie z każdym pytaniem - mówił Cruddas sfilmowany przez podstawionych dziennikarzy "Sunday Timesa".
- Jeśli z jakiegoś powodu takie spotkanie nie spełnia waszych oczekiwań, to zostaniecie wysłuchani, a nurtująca was kwestia zostanie przedłożona komitetowi politycznemu w urzędzie premiera (Downing Street) - dodał.
Komentatorzy sądzą, iż afera jest politycznym ciosem dla Camerona.
Prawo zabrania przyjmowania dotacji na cele partyjne od zagranicznych firm, ale zakaz ten można obejść, jeśli firma ma przedstawicielstwo w W. Brytanii i dyrektorów posiadających czynne i bierne prawo wyborcze.