Afera korupcyjna w inowrocławskim szpitalu
Areszt, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe - to pierwsze sankcje jakie zastosowano wobec osób zamieszanych w aferę korupcyjną w szpitalu w Inowrocławiu. Proceder dotyczy wyłudzania odszkodowań od firm ubezpieczeniowych za rzekomą utratę zdrowia. W sprawę zamieszani są pielęgniarze, podstawieni pacjenci, a także lekarze.
28.07.2003 | aktual.: 28.07.2003 15:12
Pieniędzmi uzyskanymi z przestępstwa wszystkie zainteresowane osoby dzieliły się według ustalonego wcześniej schematu. Lekarz prowadzący brał 100 złotych, lekarz orzecznik 1000 złotych, a reszta pozostawała do podziału między pielęgniarzy a "poszkodowanych" pacjentów.
W ten sposób wyłudzono przynajmniej 40 tysięcy złotych. Zarzuty przedstawiono dwudziestu pacjentom oraz zatrzymano do dyspozycji prokuratora dwóch pielęgniarzy i trzech lekarzy. W efekcie lekarz orzecznik trafił na trzy miesiące za kratki.
Dwóm lekarzom, którzty fałszowali dokumentację, zabrano paszporty, by nie mogli wyjechać z kraju. Zastosowano też poręczenie majątkowe w wysokości dziesięciu i trzydziestu pięciu tysięcy złotych.
Jak podkreślają prowadzący śledztwo jest to jak dotąd największa afera korupcyjna w regionie.