Afera hejterska. Prokuratura ujawnia, co dzieje się ze śledztwem

Afera hejterska, która wybuchła w 2019 r. nadal nie doczekała się finału w sądzie. Wciąż trwa śledztwo. Na razie przedstawiono zarzuty jednej podejrzanej osobie, druga zbiegła na Białoruś. Śledczy czekają od czerwca na decyzję SN ws. uchylenia immunitetów sędziowskich czterem kolejnym osobom.

Łukasz Piebiak, jeden z głównych bohaterów afery hejterskiej
Łukasz Piebiak, jeden z głównych bohaterów afery hejterskiej
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Violetta Baran

03.12.2024 | aktual.: 03.12.2024 15:51

Prokuratura Regionalna we Wrocławiu opublikowała we wtorek komunikat, w którym informuje o postępach śledztwa ws. afery hejterskiej. Czytamy w nim, że od momentu przejęcia dochodzenia przez tę komórkę "przeprowadzone zostały liczne czynności procesowe skutkujące istotnym postępem śledztwa".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Śledczy informują, że przedstawili zarzuty w tej sprawie Emilii S., czyli "Małej Emi". Wydali też postanowienie o przedstawieniu zarzutów Tomaszowi Szmydtowi. Ten jednak zbiegł na Białoruś.

Prokuratura przypomina także, że 28 czerwca skierowano do Sądu Najwyższego wnioski "o uchylenie immunitetów sędziom Łukaszowi P., Arkadiuszowi C., Przemysławowi R. i Jakubowi I."

Sprawa utknęła w Sądzie Najwyższym

Sprawa ma być rozpatrzona przez budzącą liczne kontrowersje Izbę Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Dlatego też śledczy wystąpili do SN "o wyłączenie od rozpatrywania sprawy dwóch sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego oraz o test ich niezawisłości".

Jak czytamy w komunikacie, do dzisiaj nie został wyznaczony termin rozpatrzenia wniosków prokuratury o uchylenie immunitetów sędziom.

"Pomimo oczekiwania na rozpoznanie przez Sąd Najwyższy powyższych wniosków w postępowaniu w dalszym ciągu przeprowadzane są liczne czynności procesowe, mające na celu weryfikację wszystkich okoliczności ujawnionych w śledztwie, jak również ocenę ewentualnej odpowiedzialności karnej kolejnych osób" - czytamy w komunikacie

Afera hejterska. Sprawa toczy się od 5 lat

W sierpniu 2019 r. portal onet.pl poinformował, że w resorcie sprawiedliwości miała działać grupa, której celem była dyskredytacja sędziów sprzeciwiających się reformie wymiaru sprawiedliwości wdrażanej przez rząd PiS. Według doniesień Onetu do grupy zawiązanej na komunikatorze WhatsApp nazywanej "Kastą" miał należeć m.in. ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak".

Z doniesień Onetu wynikać miało, że ówczesny wiceminister sprawiedliwości kontaktował się z kobietą o pseudonimie "Mała Emi", która następnie w mediach społecznościowych atakowała określonych sędziów. Według Onetu służyć miały jej do tego materiały dostarczane przez sędziów powiązanych z Piebiakiem.

Członkiem grupy hejterskiej był m.in. podwładny Piebiaka, pracujący w tym czasie w MS sędzia Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Na początku maja tego roku Szmydt uciekł na Białoruś. Służby i prokuratura prześwietlają jego działania pod kątem szpiegostwa. Jest ścigany listem gończym.

Po wybuchu afery w 2019 roku prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Początkowo było prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, potem zostało przeniesione do Prokuratury Regionalnej w Lublinie, a następnie na początku 2021 r. do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. W kwietniu 2024 roku zajęli się nim śledczy Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
afera hejterskaprokuraturaśledztwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)