Adwokat skazany za utrudnianie śledztwa
Na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na
trzy lata oraz 2-letni zakaz wykonywania zawodu skazał Sąd Rejonowy w Białymstoku warszawskiego adwokata, oskarżonego o
utrudnianie postępowania karnego.
05.05.2005 | aktual.: 05.05.2005 14:09
Chodzi o próbę wniesienia do aresztu śledczego w Białymstoku telefonu komórkowego, ładowarki i dyktafonu. W procesie oskarżony tłumaczył, że został do tego zmuszony groźbami.
40-letniego adwokata Andrzeja B. nie było w czwartek w sądzie. Wyrok nie jest prawomocny.
Według ustaleń prokuratury, urządzenia, które próbował wnieść do aresztu, miały trafić do jednego z osadzonych na oddziale dla szczególnie niebezpiecznych więźniów, którego był obrońcą. Odkryli je strażnicy w czasie kontroli w areszcie.
Skazując mecenasa na karę w zawieszeniu sąd wziął pod uwagę jego dotychczasową nienaganną opinię. Ale uznał też, że czyn którego się dopuścił, sprawia, iż utracił on zaufanie potrzebne do wykonywania zawodu, dlatego orzekł też wobec niego dwuletni zakaz pracy jako adwokata.
W uzasadnieniu sędzia zwróciła uwagę, że gdyby telefon i dyktafon trafiły w ręce aresztanta, znacznie utrudniłoby to śledztwo w jego sprawie. Dodała, że nie ma znaczenia, czy adwokata zmuszono do bezprawnych działań groźbami (jak się tłumaczył), bo powinien on zdawać sobie sprawę z konsekwencji podejmowania się obrony w sprawie dotyczącej groźnych przestępców.