Adwokaci austriackiego biznesmena odpowiadają premierowi Morawieckiemu
Premier Mateusz Morawiecki przedstawił na wtorkowej konferencji prasowej swoją ocenę nowych "taśm Kaczyńskiego", opublikowanych przez "Gazetę Wyborczą". Po jego wystąpieniu adwokaci Austriaka Geralda Birgfellnera, Roman Giertych i Jacek Dubois, wydali oświadczenie.
Oświadczenie pojawiło się 5 lutego wieczorem na profilach Romana Giertycha i Jacka Dubois na Facebooku. Dotyczy wystąpienia Mateusza Morawieckiego. Premier rządu stwierdził, że kolejne nagrania "taśm Kaczyńskiego" to "nudna telenowela, w której niewiele się dzieje", a "antybohaterem" staje się austriacki deweloper, który nagrywał rozmowy. Zdaniem Morawieckiego kolejne taśmy "potwierdzają ogromną uczciwość prezesa Prawa i Sprawiedliwości".
Premier dodał, że Gerald Birgfellner nie potrafił przedstawić żadnej faktury na poparcie swych roszczeń, a w rozmowach "nakłania prezesa NFOŚ do jakichś dziwnych wypowiedzi i padają nietypowe, mówiąc delikatnie, dziwne propozycje". - Należy się zastanowić, czy obrońcy austriackiego biznesmena przypadkiem nie działają na jego szkodę - powiedział szef rządu. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
"To próba zastraszania naszego klienta"
Na słowa premiera rządu zareagowali obrońcy Austriaka. Wydali oświadczenie w sprawie wypowiedzi Mateusza Morawieckiego.
"Premier Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej konferencji prasowej przedstawił ocenę publikacji w 'Gazecie Wyborczej'. Premier zasugerował, że nasz mocodawca pan Gerald Birgfellner mógł dopuścić się złamania prawa poprzez oczekiwanie wsparcia od pana Kazimierza Kujdy jako męża prezes spółki Srebrna. Nadto premier nazwał naszego mocodawcę 'antybohaterem', a nam zarzucił, że działamy na szkodę naszego mocodawcy" - czytamy w oświadczeniu.
Dalej adwokaci piszą, że stanowisko premiera Morawieckiego odbierają jako "próbę zastraszania Geralda Birgfellnera" po zawiadomieniu, które złożył w prokuraturze, zarzucającym popełnienie przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego.
Mecenasi dodają, że wypowiedź Morawieckiego "narusza dobra osobiste" ich klienta, a także ich jako pełnomocników. Sprzeciwiają się też temu, że szef rządu opiera swoją wypowiedź na doniesieniach prasowych, a nie materiale dowodowym. Jego wypowiedź uznają za "nacisk na prowadzącą postępowanie Prokuraturę Okręgową w Warszawie, która pośrednio podlega pod prezesa Rady Ministrów".
"Całość oświadczenia prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego odbieramy jako bezprzykładne przekroczenie uprawnień, podjęte wyłącznie z motywów politycznych" - kończą pismo adwokaci i zapowiadają "skierowanie stosownych pism o charakterze procesowym".
Nowe taśmy Kaczyńskiego
We wtorek "Gazeta Wyborcza" opublikowała nagrane rozmowy Birgfellnera i Kazimierza Kujdy, prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Prezesem Srebrnej jest już wtedy żona szefa NFOŚ, ale Kazimierz Kujda występuje w rozmowie z Birgfellnerem jako przedstawiciel spółki. Z rozmowy wynika, że Austriak obawia się wycofania się spółki Srebrna z budowy wieżowców, ale Kujda obiecuje wstawiennictwo u władz spółki.
Ze stenogramu wynika, że obaj rozmówcy mają świadomość, że inwestycja budowlana Srebrnej będzie możliwa tylko po wygranych przez PiS wyborach samorządowych jesienią 2018 r. i parlamentarnych jesienią 2019 r. Birgfellner podkreśla też, jak ważny to projekt dla prezesa PiS. Stwierdza, że centrum kongresowe w budynku to "największe życzenie pana Kaczyńskiego".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl