Adam Szejnfeld wyśmiał PiS. Ale żart obrócił się przeciwko niemu
Był "bul" prezydenta Komorowskiego, i - podobno - "obiat" Jarosława Kaczyńskiego. Teraz do elitarnego grona mistrzów słowa dołączył Adam Szejnfeld. W niefortunnym wpisie, który miał na celu zażartowanie z rządów PiS.
02.04.2017 13:49
Miał być żart z partii rządzącej, ale zawiodła znajomość ortografii. Adam Szejnfeld opublikował na Facebooku post, w którym odnosi się do 20. rocznicy uchwalenia Konstytucji III RP. W tej chwili wpis europosła Platformy Obywatelskiej wygląda tak:
Niestety (dla polityka), w sieci nic nie ginie. I tak nasz dziennikarz, Kamil Sikora, udostępnił screen pierwszej wersji wpisu Szejnfelda.
Tym samym polityk PO może zasiąść wśród innych mistrzów słowa. Obok prezydenta Bronisława Komorowskiego, który łączył się w "bulu i nadzieji" z rodzinami ofiar trzęsienia ziemi w Japonii oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który miał dziękować za pyszny "obiat". Do zacnego grona należą także Zbigniew Ziobro (a raczej jego pracownicy, dzięki którym dowiedzieliśmy się, że obecny szef Min. Sprawiedliwości jest za solidarną "Europom") i Radek Sikorski (nie mógł "uwieżyć" w śmierć politologa Józefa Szaniawskiego).
Warto przypomnieć, że to nie pierwsza wpadka Szejnfelda w mediach społecznościowych. W maju 2015 roku pochwalił się, że na jego balkonie gniazdo uwiła sobie biała gołębica. Wtedy zawiódły go wyczucie nastrojów i dobór słów. Wpis mógł bowiem zostać odczytany jako zapowiedź... wspólnego potomstwa polityka i ptaka.
Dobór słów zawiódł Szejnfelda także w przypadku ostatniego postu o konstytucji. Żart jest o tyle niezrozumiały, że każda konstytucja, która jest niszczona, doczeka się rocznicy swojego uchwalenia (3 maja obchodzimy przecież rocznicę uchwalenia nieistniejącej ustawy zasadniczej). Trudno mówić tu o "hihocie" historii. To raczej naturalna kolej rzeczy.