Adam Niedzielski odpowiada rektorowi WUM. Użył mocnych słów

Panie ministrze, trochę przewrotnie, jeśli pan pozwoli, zapytam, czy być może nie powinien pan jednak zadzwonić do profesora Gacionga i podziękować mu za całą tę aferę, ponieważ być może efektem tej afery jest jednak - widział pan, istotny, kilkudziesięciu procentowy, jeśli chodzi o punkty procentowe - skok ludzi, którzy się zaszczepią być może. Trochę przewrotnie i prowokacyjnie pytam. To, że Polacy chcą się szczepić, to jest efekt tego, że mają taką świadomość, że skoro gdzieś tam walczono i próbowano dojść do tych szczepionek za wszelką cenę, to jest jednak pozytywne zjawisko i chcemy się zaszczepić. Może profesor Gaciong powinien otrzymać podziękowania od Adama Niedzielskiego za tę akcję? Nie, panie redaktorze, to ja tego nie postrzegam w ten sposób. Uważam, że takie stawianie sprawy, to nawet jeżeli ma być takim żartem sytuacyjnym, jest nie na miejscu. Niestety ja po pierwsze uważam, że Polaków to przekonują fakty i to, że szczepionki są w kraju, to, że jest zorganizowany proces szczepienia, to, że szczepienie okazuje się bezpieczne, jest dopuszczone przez Europejską Agencję ds Leków. Bo widzimy, że ta liczba odczynów poszczepiennych jest stosunkowo niska i to są argumenty, a postawa, która została zaprezentowana w całej tej skandalicznej, moim zdaniem, sytuacji jest postawą, która w żaden sposób, nawet taki pół żartem, pół serio, nie może być [...] Ale rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego mówi krótko: "to jest bezprecedensowe manipulowanie opinią publiczną przez Adama Niedzielskiego, dlatego nie podam się do dymisji". Panie redaktorze, ta rozpaczliwa próba przerzucenia tej sprawy na grunt polityczny po to, żeby właśnie sobie tych politycznych popleczników znaleźć, którzy będą uzasadniali ten punkt widzenia i stanowisko pana profesora, jest próbą nawet nie tyle rozpaczliwą, co nawet żałosną. Więcej proszę nie prosić mnie dalej o komentarz, bo to jest sprawa, która dla mnie jest po prostu na granicy czy poza granicą smaku.