Adam Hofman. Firma byłego rzecznika PiS z rządową pomocą
Firma R4S byłego rzecznika PiS Adama Hofmana zwróciła się o finansową pomoc do rządu w związku z koronawirusem – ustaliła Wirtualna Polska. W ramach tzw. Tarczy Finansowej otrzymała zwolnienia z ZUS, a także dotację z Polskiego Funduszu Rozwoju. W rozmowie z nami przedstawiciele spółki argumentują, że państwowe wsparcie było niezbędne, by utrzymać miejsca pracy.
Podobną pomoc uzyskały tysiące polskich firm, dla których rząd w marcu przygotował w pierwszej kolejności tzw. Tarczę Antykryzysową. Pakiet obejmował m.in. zwolnienie ze składek ZUS na trzy miesiące. Firmy mogły również skorzystać z Tarczy Finansowej dla przedsiębiorców. Średnia wysokość subwencji przyznawanej z Polskiego Funduszu Rozwoju wyniosła ok. 72 – 96 tys. zł.
Jak wynika z danych udostępnianych przez UOKiK, łączna rządowa pomoc dla agencji R4S należącej m.in. do Adama Hofmana w okresie kwiecień-czerwiec wyniosła ponad 163 tys. zł.
W pierwszej kolejności 28 kwietnia ZUS umorzył firmie składki na ubezpieczenie na kwotę 28,7 tys. zł. 21 maja Urząd Skarbowy odroczył płatność firmie na kwotę 2,2 tys. zł (wnioskowano o umorzenie ponad 55 tys. zł). 30 maja i 30 czerwca znowu ZUS umorzył składki – łącznie na ponad 48 tys. zł. I pod koniec czerwca spółka otrzymała 84 tys. zł z Polskiego Funduszu Rozwoju. Łącznie było to ponad 163 tys. zł.
Jak przedstawiciele firmy argumentują przyznaną pomoc?
- Jak każda firma zatrudniająca ludzi korzystamy z tarcz pomocowych. Zarówno jeśli chodzi o zwolnienia z ZUS, jak i środki z PFR. Naszym głównym celem było utrzymanie miejsc pracy – mówi Wirtualnej Polsce jeden ze współwłaścicieli firmy, były rzecznik policji Mariusz Sokołowski.
- Staraliśmy się o pomoc w początkowej fazie, na wiosnę br. W marcu i kwietniu nie wiadomo było jak rynek zareaguje. To był czas dużej niepewności. W tamtym okresie niektórzy nasi klienci wstrzymali płatności, a nie mogliśmy swoim pracownikom powiedzieć, że nie otrzymają wypłaty. W ramach otrzymanej pomocy zobowiązaliśmy się do utrzymania zatrudnienia w firmie – dodaje Sokołowski. Firma obecnie zatrudnia 12 osób na umowę o pracę. Z agencją współpracuje natomiast od 35 do 50 osób.
Jak wynika ze sprawozdania finansowego za 2019 rok, wpływy R4S Consulting ze sprzedaży krajowej wzrosły rok do roku z 6,46 do 9,18 mln zł, a ze sprzedaży zagranicznej - z 716,3 tys. zł do 1,16 mln zł. Jej zysk wyniósł 2,62 mln zł i był mniejszy w porównaniu z 2018 r. (3,45 mln zł).
Przypomnijmy, jak w poniedziałek ujawniła "Gazeta Wyborcza”, CBA w 2016 r. śledziło początki biznesu, prowadzonego przez byłego rzecznika PiS Adama Hofmana.
Postępowanie o o kryptonimie Argon wszczęto w kwietniu 2016 roku. Funkcjonariusze podejrzewali, że Hofman miał powoływać się na wpływy w instytucjach państwowych. Chodziło m.in. o Ministerstwo Skarbu, którego szefem był wtedy Dawid Jackiewicz. Adam Hofman i Jackiewicz znali się od lat
Z raportu CBA, do którego dotarł dziennik, wynika, że agencja tylko do połowy sierpnia 2016 r. zarobiła 1,2 mln zł na współpracy ze spółkami skarbu państwa. Największe zlecenia otrzymała wówczas od Grupy Azoty.
Na początku 2016 r. firma R4S zawarła trzy kontrakty na "usługi public relations" z należącymi do Azotów Zakładami Chemicznymi Police na kwoty: 40 tys. zł, 480 tys. zł i 255 tys. zł. Zarobiła również na zleceniach z Polskiego Holdingu Obronnego blisko 144 tys. zł. Na liście są też Polfa Tarchomin, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych czy KGHM. Pięć miesięcy po wszczęciu operacji "Argon” Dawid Jackiewicz został zdymisjonowany.
Hofman w rozmowie z „GW” zapewnił, że nigdy nie ukrywał, iż spółki Skarbu Państwa należały do jego klientów, jednak obecnie nie świadczy usług żadnej z takich firm.
- Jeśli rzeczywiście jest tak, że za wszystkim stały służby, to raczej nie chodziło im tylko o mnie, a o skompromitowanie Jackiewicza, który za akcję CBA zapłacił stanowiskiem – skomentował Hofman w rozmowie z „GW”.
Z kolei rano w mediach społecznościowych firma wydała oświadczenie.
"Po operacji specjalnej "Argon", prowadzonej w roku 2015 i 2016, obejmującej podsłuchy, obserwacje dziesiątek ludzi i firm nie przesłuchano nikogo ani nie postawiono nikomu żadnego zarzutu. Raport z działań operacyjnych, który powstał na plotkach, pomówieniach i innych niepotwierdzonych informacjach, nie znalazł żadnego potwierdzenia w dowodach. Powinien zostać zniszczony. Skandalem jest, że jest używany jeszcze po latach w tej nieczystej grze” – napisała agencja w oświadczeniu.
A to niejedyne kłopoty agencji w ostatnim czasie. W połowie listopada firma wypowiedziała umowy z firmami Leszka Czarneckiego, po tym jak bankier nagrał rozmowę z Adamem Hofmanem i Robertem Pietryszynem. Hofman zapowiedział też pozew cywilny i prywatny akt oskarżenia wobec Romana Giertycha, który ujawnił fragment jednej z rozmów i zasugerował, że Hofman popełnił przestępstwo.
Oprócz Adama Hofmana współwłaścicielami i partnerami w agencji są Robert Pietryszyn (w przeszłości m.in. prezes KGHM i Grupy Lotos oraz wiceprezes PZU), były rzecznik policji Mariusz Sokołowski, były redaktor naczelny "Super Expressu” Sławomir Jastrzębowski oraz Igor Janke, który przez wiele lat był publicystą.