Panie profesorze, czy pan szuka już nowej pracy?
Znaczy
mam cały czas moją nową pracę na Uniwersytecie SWPS, jestem profesorem
prawa, prowadzę zajęcia na pełen etat i łączę pracę na Uniwersytecie z pracą Rzecznika Praw
Obywatelskich. Także jak się moja misja jako rzecznika zakończy, będę dalej pracował na Uniwersytecie.
Wygląda na to,
panie profesorze, że za chwilę na tę pracę na uczelni będzie miał pan dużo czasu, dlatego że znalazł się nowy kandydat. Jeśli
chodzi o pańskiego następcę, premier Mateusz Morawiecki powiedział wczoraj w wywiadzie dla Wirtualnej
Polski, że profesor Wawrzyk jest wyważonym, dobrym kandydatem środka, jest osobą nieuprzedzoną, roztropną
i wolną od negatywnych emocji, osobą o szerokich horyzontach. To dobry kandydat na to stanowisko. Zgadza
się pan z premierem?
Panie redaktorze, ja przyjąłem jedną zasadę - że nie komentuję kolejnych kandydatów na Rzecznika
Praw Obywatelskich, ponieważ uważam, że byłoby to niezgrabne i niezgodne z pewnymi standardami życia
publicznego, kiedy osoba ustępująca ze stanowiska recenzuje następców. Ale tutaj, uprzedzając
pana pytanie, chciałem powiedzieć, że na temat pani mecenas Rudzińskiej-Bluszcz kandydatki się oczywiście wypowiadałem, bo to jest moja współpracowniczka. No
to trudno, żebym teraz udawał, że pani mecenas Rudzińskiej-Bluszcz nie znam czy nie szanuję. Natomiast, jeśli
chodzi o wszystkie pozostałe kandydatury, czy one będą z opozycji, czy one będą ze strony
partii rządzącej, nie będę się wypowiadał aż do ostatniego momentu. Doceniam pańską elegancję w tej kwestii. Z takiego
podejścia nie skorzystał premier Mateusz Morawiecki, który wczoraj, odpowiadając na to pytanie, wypowiedział się o panu i powiedział
coś takiego: "rzecznik Adam Bodnar nie jest zaangażowany w spór polityczny, stojąc jasno po jednej z jego stron?", stawiając
znak zapytania na końcu tego zdania, sugerując, że stoi pan jasno po jednej ze stron sporu politycznego.
Ja
myślę, że pan premier Morawiecki zamiast mnie oceniać, to może bardziej się powinien zainteresować, dlaczego jego ministrowie nie
odpowiadają na pisma, które do nich kieruję. Bo ja właśnie ostatnio skierowałem cały szereg pism do pana premiera Morawieckiego,
pytając go, co się dzieje i dlaczego nie mam współpracy zgodnej z ustawą.
Jakie konkretnie sprawy?
Z ministrem sprawiedliwości. Na przykład dzisiaj podpisałem kolejne pismo, od lat się staram o to, aby uregulować kwestię,
lepiej uregulować kwestię, małego świadka koronnego, czyli tak zwanej osoby, która korzysta z przywilejów art. 60
kodeksu karnego, czyli w zamian za to, że można ją zwolnić z odpowiedzialności, przedstawia
określone
fakty, okoliczności wskazujące na przestępstwa, na przykład innych osób.
A może to jest taka postawa
rządu, panie profesorze, że ten wredny i złośliwy Adam Bodnar, który wyłącznie nam się psoci - po prostu nie istnieje, nie ma
takiego urzędu, nie będziemy słuchać, odpowiadać, nie widzimy.
Wszyscy pozostali ministrowie nie mają problemu z tym i wszyscy od powiadają w miarę regularnie na pisma i respektują w tym
zakresie ustawę o Rzeczniku, ale akurat minister sprawiedliwości dość uporczywie, czasami przez wiele miesięcy, lat nawet,
nie odpowiada i akurat tym się powinien premier Morawiecki przede wszystkim zainteresować. Dlaczego jeden z ministrów zachowuje się zupełnie inaczej
niż jego pozostali ministrowie z rządu.