"ABW przeprowadziła czynności ws. Komisji Majątkowej"
ABW na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej przeprowadziła czynności mające na celu zgromadzenie materiału dowodowego w śledztwie dotyczącym m.in. nieprawidłowości w Komisji Majątkowej - poinformował prokurator Prokuratury Okręgowej Radosław Skiba.
19.11.2009 | aktual.: 19.11.2009 16:57
Skiba nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. - Czynności były przeprowadzane w różnych miejscach na terenie całej Polski - dodał. Wyjaśnił, że chodzi o śledztwo wszczęte 10 września 2008 r. z zawiadomienia burmistrza warszawskiej Białołęki. - Badane są w nim dwa wątki, jeden dotyczy operatu szacunkowego dot. nieruchomości sióstr elżbietanek z Poznania, drugi nieprawidłowości, jakich mieliby się dopuścić członkowie Komisji Majątkowej - powiedział Skiba.
Poznańskie elżbietanki dostały w sumie 47 hektarów atrakcyjnej ziemi pod budownictwo mieszkaniowe w ramach rekompensaty za ziemie utracone w PRL. Rzeczoznawca zakonu wycenił odzyskany grunt na 30 mln zł. Władze Białołęki twierdzą jednak, że tereny warte są dużo więcej, nawet 240 mln zł. Niedoszacowanie potwierdzają niezależni rzeczoznawcy wynajęci przez prokuraturę.
O sprawie napisała czwartkowa "Rzeczpospolita". Według gazety, funkcjonariusze ABW wkroczyli w Bielsku-Białej i w Krakowie do domów i spółek biznesmena, byłego esbeka Marka P., odzyskującego ziemię dla Kościoła. To on miał przeprowadzać transakcje sprzedaży milionerowi z Pomorza nieruchomości, które otrzymały elżbietanki.
ABW - jak pisze "Rz" - miała pojawić się m.in. w siedzibie firmy Żywieckie, która administruje nieruchomościami należącymi do krakowskich albertanek i cystersów. Funkcjonariusze wkroczyli też do ośrodka wczasowego Fregata w Łebie, którego - jak zaznaczyła gazeta - jednym z gości miał być adwokat, członek Komisji Majątkowej.
Także Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wyjaśnia sprawę ewentualnej korupcji w Komisji Majątkowej. Chodzi również o nieprawidłowości przy wycenach gruntów zwracanych jako rekompensaty za utracone w czasach PRL dobra kościelne.
To śledztwo ma związek z zeznaniami świadka, który miał twierdzić, że przekazał łapówkę jednemu z sześciu reprezentantów strony kościelnej w Komisji, adwokatowi Piotrowi P. Źródłem łapówki miał być natomiast długoletni pełnomocnik klasztorów i zakonów starających się o rekompensatę, biznesmen, o którym napisała czwartkowa "Rz".