ABW: przeciek od Waszczykowskiego? Bez komentarza
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie komentuje doniesień "Wprost", że wiceszef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski jest typowany przez ABW jako źródło przecieku do mediów poufnego raportu ABW o incydencie w Gruzji. - Ze względu na toczące się postępowanie nie komentujemy doniesień mediów na ten temat - powiedziała rzeczniczka ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska.
Podpisany przez szefa ABW poufny raport w sprawie incydentu z oddaniem strzałów podczas listopadowej podróży prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Gruzji ujawnił "Dziennik". Gazeta pisała, że za najbardziej prawdopodobną wersję dokument uznał, iż "sytuacja mogła być wykreowana przez stronę gruzińską". ABW zapowiedziało skierowanie do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie ujawnienia tajemnicy służbowej.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie ujawnienia raportu ABW. Śledztwo jest prowadzone na podstawie artykułu Kodeksu karnego, który przewiduje do trzech lat więzienia dla osoby, która ujawnia tajemnicę osobie niepowołanej. Według orzecznictwa Sądu Najwyższego przestępstwem jest pierwotne ujawnienie tajemnicy - przez urzędnika zobowiązanego do jej przestrzegania, który udostępnił ją mediom - a nie przez dziennikarzy, którzy ją potem opublikowali.
Do sierpnia 2008 r. Waszczykowski był wiceszefem MSZ; odwołano go, gdy zasugerował w mediach, iż rząd nie chce podpisać porozumienia o tarczy antyrakietowej w Polsce. Potem przeszedł do BBN. - Nie mogłem być źródłem przecieku, bo nie miałem dostępu do tego raportu - twierdzi sam Waszczykowski i przypomina, że ABW wnioskowała o odebranie mu dostępu do informacji niejawnych już w sierpniu.