PolskaAbp Tadeusz Gocłowski: Polska potrzebuje mądrej politycznej zgody

Abp Tadeusz Gocłowski: Polska potrzebuje mądrej politycznej zgody

Tak jak to ksiądz kardynał Stanisław w Krakowie powiedział, jest czas umiejętności przebaczenie, i pojednania i poszukiwania dobra autentycznego Polski. Bez tej mądrej, politycznej zgody, scena polityczna, która teraz się kształtuje, nie odpowiada woli narodu. Ja tylko dlatego o tym mówię, nie chodzi o to żebym krytykował takie czy inne ugrupowania polityczne, ja się tym nie zajmuję, natomiast uważam, że jest to uderzenie w istotę zagadnienia, czyli w wolę narodu, który na to wskazał. I dlatego próba nowego głosowania, to jest powrót do tego czasu, kiedy naród się wypowiedział, prawdę mówiąc nie widać sensu - powiedział abp Tadeusz Gocłowski w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w radiu TOK FM.

06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 10:11

Katarzyna Kolenda-Zaleska: Chciałabym zacząć nasza rozmowę od listu Marka Edelmana, który zaapelował do marszałka sejmu i premiera o podjęcie kroków, które wyeliminują ideologię, szerzoną w politycznych audycjach w radiu Maryja. Marek Edelman powołuje się na bardzo semicki felieton, który został wygłoszony na antenie radia, wzywa do zamknięcia radiostacji, a przede wszystkim wzywa premiera, polityków PiS, marszałka sejmu, aby przestali chodzić do tego radia, bo to podnosi jego rangę. Czy zdaniem księdza arcybiskupa politycy nadal powinni chodzi do radia Maryja, po tym felietonie, i czy radio Maryja powinno zostać ukarane?

Abp Tadeusz Gocłowski: To nie po tym felietonie, ja bym się tym nie chciał zajmować. Zawsze, wszelkie przejawy antysemityzmu, one niszczą obraz Polski. Polska zawsze była otwarta na różne nurty, które jawiły się w Polsce, zwłaszcza na tych ludzi, którzy cierpieli w Europie. Ale zostawmy historię, weźmy stosunek papieża do tej sprawy. Wiadomo, Ojciec Święty tyle sił i wysiłku wkładał w to, żeby wyeliminować wszelki cienie antysemityzmu. Jeśli na antenie radia, które mieni się być katolickie, jawi się taki element antysemicki... Ja nie słuchałem oczywiście tej audycji, ale z prasy można się było zorientować jakie to były wypowiedzi. Jest to przykre, bolesne, bolesne uderzenie w klimat Polski i chciałoby się powiedzieć, honor. Po co wznawiać elementy, które potem w jakiś sposób w ten obraz Polski zaciemniają.

Zgadza się ksiądz arcybiskup z panem Markiem Edelmanem, że politycy nie powinni chodzić do tego radia, bo w ten sposób uwiarygodniają tego typu opinie, którym sprzeciwiał się papież.

- Ja nie podejmuję opinii pana Edelmana, on ma do tego prawo. Ja mówiłem od dłuższego czasu, że politycy nie powinni wykorzystywać radia katolickiego po to żeby głosić swoje poglądy polityczne, czy swoje opnie polityczne. Politycy mają tak znakomite możliwości korzystania z radia publicznego, że naprawdę nie powinni korzystać z tego radia. Dlaczego, a dlatego że Kościół musi być autonomiczny w stosunku do problemów politycznych. Nawet papież Benedykt XVI to przywołał. Mianowicie, żeby Kościół, który się nie utożsamia z żadną partią polityczną, opcją polityczną, żeby nie był areną, na której wygłasza się opinie polityczne, to nie dlatego, że pan Edelamn to mówi, ale my mówimy tak od dłuższego czasu. Byłem zawsze przeciwny temu, żeby radio katolickie, czy telewizję katolicką wykorzystywać do wygłaszania opinii politycznych. To w jakiś sposób narusza tę fundamentalną tezę, że Kościół nie utożsamia się z żadną opcją polityczną. Tu natomiast stało się to co się stało.

Ksiądz arcybiskup od dawna o to apeluje, Episkopat podjął jakąś próbę, i co dalej?

- Należy próby podejmować dalej i prosić z jednej strony tych którzy za to radio są odpowiedzialni, ale również prosić tych polityków, którzy mając różne możliwości, stale naruszają te fundamentalną zasadę o autonomii Kościoła i państwa w sferze politycznej.

Proszę mi powiedzieć, czy ksiądz arcybiskup naprawdę wierzy, że możliwe są jeszcze rozmowy PiS i PO, i skąd ta wiara u księdza arcybiskupa?

- Wiara moja pochodzi stąd, że naród tak chciał. Naród wskazał na dwa ugrupowania, które zwyciężyły w ostatnim głosowaniu. I PO i PiS. I to są dwa ugrupowania, i ja to mówię jako ten który głosował, te ugrupowania tak bliskie sobie, gdy chodzi o pochodzenie, poglądy, oczywiście niepotrzebnie czasami padają słowa, które czasami jątrzą. Ale tak jak to ksiądz kardynał Stanisław w Krakowie powiedział, jest czas umiejętności przebaczenie, i pojednania i poszukiwania dobra autentycznego Polski. Bez tej mądrej, politycznej zgody, scena polityczna, która teraz się kształtuje, nie odpowiada woli narodu. Ja tylko dlatego o tym mówię, nie chodzi o to żebym krytykował takie czy inne ugrupowania polityczne, ja się tym nie zajmuję, natomiast uważam, że jest to uderzenie w istotę zagadnienia, czyli w wolę narodu, który na to wskazał. I dlatego próba nowego głosowania, to jest powrót do tego czasu, kiedy naród się wypowiedział, prawdę mówiąc nie widać sensu.

Dla nowych wyborów, tak?

- Oczywiście. Natomiast, jest wielki apel do tych ludzi, którzy reprezentują te dwa ugrupowania, żeby jednak próbowali się jakoś zbliżyć. Ja rozumiem zaszłości, gdy chodzi o wypowiedzi, formę wypowiedzi, wydaje się, że obie strony żałują tego, że taką formę wypowiedzi podjęły, i tu jest jakaś nadzieja. Ale to już od nich zależy.

Na podstawie jakich wypowiedzi ksiądz arcybiskup sądzi, że obie strony żałują? Przypominam sobie, że kiedy ksiądz kardynał Dziwisz apelował o pojednanie i przytaczał cytaty o kąsaniu, to natychmiast odezwał się Jarosław Kaczyński, który powiedział, że to głównie PiS jest kąsany, więc jak PiS ma przebaczać.

- Trudno mi w tej chwili mówić o konkretach, ale jestem przekonany, że obie strony są zdolne do tego, żeby zmienić metodę kontaktów, przynajmniej na razie tyle.

Czy ksiądz arcybiskup raz jeszcze podjąłby się próby scalenia tego układu? Ta próba została raz podjęta, nie udało się, ale czy dla dobra Polski ksiądz arcybiskup podjąłby się próby mediacji?

- Nie ukrywam tego, że powinno się podjąć wszystko co służy Polsce, żeby doprowadzić do jakiegoś stanu normalności. Z tego powodu nie uciekam przed tym, ale przecież wiadomo, że politycy mają w sobie tyle możliwości, że nie potrzebują kontaktu z pośredniczącym biskupem, ale jeśli taką wolę wyrażą to zawsze jesteśmy do dyspozycji, by służyć ojczyźnie, która jest największym państwem w tej części Europy. Polska zmieniła bieg historii, za tym co się stało stał wielki papież. Przypomnieliśmy sobie o tym w dniach, kiedy wspominaliśmy pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Przecież chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że gdyby nie ten papież i jego zaangażowanie, poczynając od pierwszej pielgrzymki w 1979 roku nie byłoby wolnej Polski. Czy ci politycy nie zdają sobie sprawy z tego, że to jest dziedzictwo Jana Pawła II, którego nie wolno zmarnować? Na tym polega cały mój ból, chciałoby się powiedzieć dramat, który człowiek przeżywa. Przecież wiadomo jak papież cieszył się tym wszystkim co Polska uzyskiwała
wolność, niezależność, suwerenność, ile on wysiłku włożył chociażby w Solidarność. Ci, którzy w tej chwili sprawują władzę z woli narodu powinni sobie uświadomić, że nie oni sami sobie tą władzę wzięli, dał im ją Bóg poprzez wolę narodu, a pobłogosławił to papież.

Obydwie strony są dość zapętlone, jedna strona atakuje drugą i na odwrót. Kto powinien wyciągnąć ta dłoń do zgody?

- Zawsze w takich sytuacjach muszą być dwie strony, które chcą ze sobą rozmawiać. Wola jednej strony nic nie da, to za mało. Jeśli małżeństwo się skłóci, to oboje muszą się zgodzić, żeby poszukiwać dobra wspólnego dla ich rodziny. Po prostu muszą być dwie strony, które zrozumieją, ocenią i przede wszystkim spróbują spojrzeć w przyszłość. Można na miesiąc, na dwa miesiące dokonać jakiejś tam koalicji, ludzie się wtedy wyciszają, radykalni politycy stają się łagodni jak baranki, ale ci którzy obserwują ta scenę polityczną, a więc politycy doskonale wiedzą, że to są łagodności, optymizm współpracy, który potrwa krótko. Nam potrzeba normalnego działania na najbliższe cztery lata, a nie na miesiąc, czy na dwa.

Rozumiem, że ksiądz arcybiskup mówi tutaj o Andrzeju Lepperze i jest przeciwny temu, aby PiS wchodził w koalicję z Samoobroną?

- Ja nie jestem od polityki, i nie wskazuję, ale ja widzę. Ostatecznie nie ma biskup za dużo czasu, ale jestem obywatelem tego państwa i na tym państwie mi zależy, bo kocham Polskę. I dlatego widzę co i jak się dzieje, jakie są efekty, wiadomo, były jakieś próby, spektakularne, z pewnymi kamerami, podpisywanie czegoś. I co z tego, mamy coś z tego dzisiaj?

No nie, niestety nie.

- No właśnie.

Rozumiem, że Kościół jest otwarty, żeby ewentualnie pomóc w pojednaniu PiS i PO?

- Tak jest pani redaktor.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)