Abp Głódź: za granicą nikt nie mówił źle o Polsce nawet w czasach PRL
Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica, ani ręka podniesiona w Brukseli - powiedział podczas pasterki w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku, metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Podczas kazania odniósł się do działań opozycji na forum europejskim.
Abp Głódź mówił, że problemów w Polsce nie da się rozwiązać z zewnątrz, i nie zrobi tego "ani ręka podniesiona w Brukseli i wymierzona przeciw rozporządzeniom w Polsce, ani poklask dla decyzji, które negują suwerenność naszego ustawodawstwa"
- Nie wolno na kilka dni przed Bożym Narodzeniem mylić święta Bożego Narodzenia z Halloween i straszyć królem Herodem - mówił hierarcha.
Zobacz też: Zakaz handlu w niedzielę. Oto stanowisko biskupów
- Święta Bożego Narodzenia dla nas to święta wielkie, to cenna tradycja. Kardynał Stefan Wyszyński ilekroć udawał się za granicę w czasach PRL-u, konfliktu, za Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego nigdy nawet o I sekretarzach źle nie mówił, nie mówiąc też o problemach w ojczyźnie - powiedzał metropolita gdański.
"To też jest dzieło"
Podczas pasterki w Gdańsku abp Głódź poruszył również kwestię uchodźców, którzy docierają do Europy. - Mówi się o tym, ale więcej jest w tym propagandy niż czynów, o potrzebie przyjęcia uchodźców - zaznaczył.
- My wiemy, co to jest emigracja i co to jest uchodźstwo, szukanie obcej ojczyzny. Z samej naszej archidiecezji skierowaliśmy konkretnych 843 adresów do rodzin w Syrii, które mamy na utrzymaniu. To jest też dzieło. Niech tam żyją, pracują, cieszą się własnym niebem i niech się modlą przy naszej pomocy - dodał hierarcha.