Trwa ładowanie...
d34wwb2
Aborcja w Pakiecie Praw Kobiet. Posłanka PO chce wielkich zmian

Aborcja w Pakiecie Praw Kobiet. Posłanka PO chce wielkich zmian

Była minister edukacji, a teraz posłanka PO, Joanna Kluzik-Rostkowska, tłumaczy, na czym polega "Pakiet Praw Kobiet". Zgodnie z jej słowami, część działaczy PO chce zmienić przepisy dotyczące aborcji tak szybko, jak tylko będzie to możliwe. Posłanka tłumaczy m.in., że chodzi o to, żeby rodziły się dzieci "chciane i oczekiwane". Możliwość legalnego przerwania ciąży byłaby również w momencie, kiedy kobieta byłaby w trudnej sytuacji życiowej. Posłanka PO podkreśliła, że według niej takie możliwości istnieją obecnie w większości krajów europejskich. Była szefowa MEN, która była gościem programu WP "Newsroom", zwraca m.in. uwagę na kwestię edukacji seksualnej. Mówi o przeprowadzonych badaniach, z których wynika, że wsparcia w tej kwestii ze strony szkoły oczekują również rodzice konserwatywni. Zmianie miałyby ulec niektóre elementy podstawy programowej, czego mają się także domagać sami uczniowie. Z kolei badanie prenatalne miałyby być dostępne wcześniej, niż od 35. roku życia.

Pewnie państwo już mieli okazję siRozwiń

Transkrypcja:

Pewnie państwo już mieli okazję się zapoznać, być może państwo tylko słyszeli - "Pakiet Praw Kobiet". Co to jest, pani poseł, i co się w tym pakiecie znajduje? To jest informacja Platformy Obywatelskiej o tym, jak podchodzimy do kwestii aborcji, jak chcemy rozwiązać tę sytuację, kiedy będzie można ją rozwiązać, bo w tej chwili mówimy, jak chcielibyśmy, żeby to wyglądało, ale oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że dopóki nie zmieni się układ sił w Parlamencie, to możemy wyłącznie o tym mówić. Uważamy, że z jednej strony kobiety mają pełne prawo oczekiwać pełnego wsparcia, czyli dostępu do środków antykoncepcyjnych, edukacji seksualnej, dostępu do in vitro, w sytuacjach trudnych dostępu do psychologa, oczywiście, dostępu do lekarza, dlatego że wychodzimy z założenia, myślę, że tutaj nie będziemy mieć przeciwników, że powinny się rodzić dzieci chciane i oczekiwane i tych ciąż, które są niechciane, czy też objawiają się w sytuacji bardzo dramatycznej, no to powinno być jak najmniej. Więc na pewno możemy zrobić bardzo, bardzo wiele, żeby iść w kierunku tego, żeby się rodziły w Polsce dzieci chciane, ponieważ jednym z elementów Strajku Kobiet, no ale też nie nie tylko kobiet, które uczestniczą w tych strajkach, ale myślę, że generalnie kobiet w Polsce, jest ten element dostępu do legalnej aborcji. Więc uważamy, że w sytuacji, która tego wymaga, w trudnej sytuacji życiowej kobiety, żeby wzorem wielu państw europejskich - bo przypomnę, w zasadzie w tej chwili mamy jedno z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych - żeby ta aborcja była dostępna, bezpieczna, do 12 tygodnia ciąży. Oczywiście powinno być wcześniej wsparcie lekarza, psychologa, jakby znowu cały zestaw, który może powiedzieć, a jednak może to się uda. To o tym drugim, być może głośniejszym, nie wiem czy słusznie, elemencie "Pakietu Praw Kobiet", jeśli pani poseł pozwoli, jeszcze za chwilę pomówimy. Jeszcze chciałbym się skupić konkretnie na tym pierwszym. Bo to są oczywiście piękne hasła, pod którymi nie sposób się nie podpisać, czyli ogólnie bezpieczeństwo kobiet, na które składa się na przykład edukacja seksualna, bezpłatny dostęp do antykoncepcji, to jest dostęp bez recepty do antykoncepcji awaryjnej, finansowanie badań prenatalnych na przykład, wsparcie finansowe i medyczne rodzinom wychowującym dzieci z niepełnosprawnościami. Ja bym chciał, pani poseł, się dowiedzieć, co się za tymi pięknymi hasłami kryje? Na przykład czy wy to oszacowaliście, ile kosztuje, ile to będzie kosztowało? Wie pan co, to znaczy to jest oczywiście bardzo wiele - tak, tak, czy państwo mnie słyszą? Tak, pani poseł, proszę opowiadać. Więc jest tak, że jeśli chodzi o edukację seksualną, to akurat ja byłam tym ministrem, który zlecił przeprowadzenie badań na grupie uczniów oraz ich rodziców na temat tego, czy oczekują edukacji seksualnej w szkole, jak ona miałaby wyglądać. Te badania ciągle są dostępne, oczywiście PiS je schował do szuflady, ja nie zdążyłam już z nimi nic zrobić, bo one się ukazały w maju 2015 roku. Ale tam są bardzo wyraźne informacje o tym, że edukacja seksualna w szkole jest potrzebna i to, co było ciekawe, okazało się, że zarówno rodzice liberalni, co pewnie nie dziwi, ale również ci konserwatywni, co nas trochę pozytywnie zdziwiło, oczekują wsparcia szkoły w edukacji seksualnej. No dobrze, ale co to znaczy? Bo to jest hasło, ja znam to hasło "edukacja seksualna", ale co się za tym kryje? Więcej nauczycieli na fragmenty godziny wychowawczej, dodatkowy przedmiot, jak by to miało wyglądać? Panie redaktorze, przedmiot istnieje. Problem polega na tym i w tych badaniach też to zostało wyraźnie pokazane, to akurat można zrobić w zasadzie bezkosztowo, bardzo szybko. Te badania pokazały o jakie elementy podstawę programową w edukacji seksualnej należy uzupełnić i bardzo często młodzież zgłaszała takie uwagi, że co prawda pewna wiedza jest cenna, ale powinna się pojawić wcześniej. Więc tutaj akurat potrzebny jest zespół ekspertów, którzy jakby zmienią podstawę programową zgodnie z oczekiwaniami, powtarzam, zarówno uczniów, jak i ich rodziców. To jest oczywiście łatwe. Jeśli chodzi o dostępność do tabletki "dzień po". To przypomnę, że ta tabletka była dostępna, więc znowu tutaj nie odkrywamy nowych światów, chodzi o to, żeby ona znowu była dostępna. Jeżeli chodzi o badania prenatalne, to mamy taką sytuację, że w tej chwili kobiety mają dostęp do tych badań po 35 roku życia - chodzi o to, żeby to było możliwe również wcześniej. Ja osobiście nie badałam tego od strony finansowej, więc na pewno musimy się temu przyjrzeć. Tu bym pytała lekarzy. Natomiast jeżeli wychodzimy z założenia, że chcemy, żeby się rodziły dzieci oczekiwane, to musimy bardzo wiele różnych elementów w to włożyć.
d34wwb2
d34wwb2
Więcej tematów