PolitykaAborcja i strajk kobiet. PiS trzyma twardy kurs. "Nie czas na niuanse, nie podważamy orzeczenia TK"

Aborcja i strajk kobiet. PiS trzyma twardy kurs. "Nie czas na niuanse, nie podważamy orzeczenia TK"

Ścisłe kierownictwo PiS uznało, że należy utrzymać twardy kurs w sprawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji. - Nie ma mowy o podważaniu wyroku sędziów - mówi nam polityk z władz partii. Propozycja byłego wiceministra zdrowia i posła PiS Bolesława Piechy, by prawnie "złagodzić" orzeczenie TK, nie dostała zielonego światła z partyjnej centrali - dowiedziała się Wirtualna Polska. Ostry przekaz PiS potwierdził sam Jarosław Kaczyński w specjalnym oświadczeniu.

Aborcja w Polsce i strajk kobiet. Jarosław Kaczyński w Sejmie
Aborcja w Polsce i strajk kobiet. Jarosław Kaczyński w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Michał Wróblewski

27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja ze względu na nieodwracalne wady płodu jest niekonstytucyjna. To doprowadziło do wybuchu protestów w całej Polsce.

- Zielone światło dał w tej sprawie Jarosław Kaczyński. Nikt w naszym obozie nie ma co do tego wątpliwości - mówił nam jeden z ważnych członków rządu.

"Ten wyrok jest całkowicie zgodny z Konstytucją. Co więcej, w świetle Konstytucji, innego wyroku w tej sprawie być nie mogło" - powiedział w specjalnym oświadczeniu sam prezes PiS.

Kierownictwo PiS - jak twierdziły niektóre media - miało mimo to zdawać sobie sprawę ze strat wizerunkowych, jakie ponosi dziś obóz rządzący. Jednak - jak ustaliliśmy - podczas narady ścisłych władz partii w siedzibie formacji przy ul. Nowogrodzkiej uznano, że należy bezwzględnie trzymać twardy kurs w przekazie i nie uginać się przed protestującymi. - Doskonale wiemy, że inicjatorzy ulicznych protestów tak naprawdę mają inny cel. Nie zależy im na konstruktywnej rozmowie - oceniła rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.

Kaczyński: - Musimy pamiętać, że mamy całkowitą rację, jeśli chodzi o kwestie prawne. Tego wyroku TK nie można zmienić w trakcie obowiązywania obecnej konstytucji.

- Trzymamy linię orzeczniczą Trybunału. Nie niuansujemy przekazu. Być może zmieni się to po planowanym spotkaniu Rady Koalicji z liderami Porozumienia i Solidarnej Polski - mówi nasz informator.

Aborcja i strajk kobiet. Napięcia w koalicji

To spotkanie może okazać się kluczowe. Lider Porozumienia Jarosław Gowin swoją propozycją zakładającą złagodzenie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - o której w WP informowaliśmy jako pierwsi - wywołał niemałe zamieszanie. Przede wszystkim w PiS.

- Gowin z Kaczyńskim, a tym bardziej z resztą kierownictwa PiS, tego nie konsultował - zwraca uwagę polityk partii rządzącej.

Polityk Porozumienia: - Bo nie musiał. Ta propozycja nie jest wiążąca, bo - no właśnie - to tylko propozycja.

Strajk kobiet. Konsternacja w studiu po słowach wiceministra z PiS. Mówił o "wypuszczanych dziewczynach"

A co zaproponował Gowin? Wynika to wprost z jego oświadczenia: - Należy chronić życie dzieci dotkniętych zespołem Downa. Uważamy jednak, że nie można dopuścić do sytuacji, że kobiety będą traktowane z okrucieństwem albo zmuszane prawnie do heroizmu, a tak byłoby, gdyby matka była zmuszana do tego, aby urodzić dziecko, które w trakcie porodu albo zaraz po nim na pewno umrze - mówił polityk.

Rzeczniczka partii Jarosława Gowina, posłanka Magdalena Sroka dodawała w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim", że "nie można odebrać kobietom prawa do decydowania w momentach, w których okazuje się, że dziecko jest obciążone wadami letalnymi". - W dzisiejszych czasach nie można zmuszać kobiet do takiego heroizmu - stwierdziła Sroka.

- Rozpoczynamy rozmowy nad zdefiniowaniem na nowo przesłanki eugenicznej - powiedziała rzeczniczka Porozumienia.

Propozycja ta nie spotkała się - jak słyszymy - z przychylnym odbiorem ze strony kierownictwa PiS. Ale była wyjściem naprzeciw temu, o czym mówił po raz pierwszy w piątek poseł PiS i były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha.

Polityk ten (z zawodu lekarz) mówił w programie "Sprawdzam" w TVN24 o tym, że można byłoby dopuścić aborcję w razie pewności, że wady płodu są śmiertelne. - Nie wolno zmuszać kobiety do heroizmu. Dlatego sądzę, że trzeba szukać jakiegoś wyjścia, żeby tę przesłankę embriopatologiczną w jakiś sposób może ograniczyć, może dodefiniować - przyznał Piecha.

Były wiceminister zdrowia stwierdził też, że będzie chciał skompletować w tym tygodniu zespół sejmowy, który zajmie się tą kwestią.

Wedle naszych informacji, taki zespół jeszcze nie powstał. Powód? Władze PiS nie dały Piesze zielonego światła. - To była jego indywidualna inicjatywa, bez poparcia kierownictwa, bez wiedzy Kaczyńskiego - twierdzi nasz informator. Jak dorzuca: - Nasz przekaz jest jasny. Na razie nie ma mowy o żadnych krokach wstecz.

Aborcja w Polsce i strajk kobiet. Protesty będą trwały

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zakazujące tzw. aborcji embriopatologicznej (nazywanej przez prawicę "aborcją eugeniczną") jest przygotowane do publikacji w Dzienniku Ustaw. Nastąpi to najpóźniej 2 listopada - wynika z informacji zamieszczonej na stronie Rządowego Centrum Legislacji.

Do tego czasu nadal mają trwać ogólnopolskie protesty przeciwko orzeczeniu TK. Skalą zgromadzeń - jak usłyszeliśmy od kilku polityków PiS - zaskoczeni mieli być nie tylko liderzy partii rządzącej, ale także koalicjanci z Porozumienia i Solidarnej Polski.

- Moment orzeczenia TK jest fatalny - mówili nam anonimowo niektórzy politycy obozu władzy (więcej na ten temat TUTAJ). Część przedstawicieli partii rządzącej jednak problem bagatelizuje i liczy, że gniew ludzi na ulicach wygaśnie.

Kaczyński trwające demonstracje ocenił bardzo ostro. - Ten wyrok TK stał się dzisiaj powodem albo pretekstem do gwałtownych wystąpień społecznych, które przebiegają przy tym w szczególnej sytuacji. Mamy ciężkie stadium epidemii COVID-u. Mamy stan, w którym wszelkiego rodzaju zgromadzenia powyżej 5 osób są zakazane. Mamy stan, w którym te demonstracje będą z całą pewnością kosztowały życie wielu ludzi. Ci, którzy do nich wzywają, ale także ci, którzy w nich uczestniczą, sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, a więc dopuszczają się przestępstwa, poważnego przestępstwa. Władze mają nie tylko prawo, ale także obowiązek przeciwstawnia się tego rodzaju wydarzeniom - stwierdził prezes PiS w nagraniu opublikowanym na Facebooku PiS.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (1238)