79‑letnia kobieta miała zostać pobita przez opiekunkę. "Zrobiła z mojej mamy kalekę"

Starsza, schorowana kobieta miała zostać pobita przez swoją opiekunkę. - Szarpała, rzuciła ją na podłogę. Nieprzytomną zaciągnęła do łóżka. Okładała jeszcze pięściami - twierdzi córka poturbowanej 79-latki, Agnieszka Zgiet. Sprawą zajmuje się policja, a rodzina zapowiada, że będzie walczyć o odszkodowanie. - Ta kobieta zrobiła z mojej mamy kalekę - mówi pani Agnieszka.

79-letnia kobieta miała zostać pobita przez opiekunkę. "Zrobiła z mojej mamy kalekę"
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

06.08.2019 | aktual.: 06.08.2019 21:04

Dramat rozegrał się w Białymstoku. 79-letnia Joanna Zgiet jest osobą niepełnosprawną. Miała operację guza mózgu, nie porusza się samodzielnie. Potrzebuje opieki 24 godziny na dobę.

W połowie lipca rodzina zatrudniła do opieki 29-letnią Edytę M.

"Na początku - anioł"

- Dziewczyna na początku była wręcz cudowna. Taka młoda, miła, uprzejma, dosłownie anioł. Przez niemal dwa tygodnie wszystko było w porządku - mówi Wirtualnej Polsce Agnieszka Zgiet, córka pani Joanny.

Opiekunka poprosiła o wcześniejszą wypłatę. - Mówiła, że znalazła mieszkanie i musi wpłacić zadatek. Zapłaciliśmy - opowiada pani Agnieszka.

Dzień później M., zamiast opiekować się 79-latką, miała urządzić w mieszkaniu kobiety libację alkoholową. - Bez większej balangi, krzyków, bo sąsiedzi nic nie słyszeli. Ale zostawiła rząd pustych butelek po alkoholu - wyznaje pani Agnieszka.

"Błagała, by przestała"

79-letnia Joanna Zgiet opowiedziała swojej córce, co wydarzyło się później.

- Mama mówiła, że M. zaprowadziła ją do toalety. Opiekunka była zniecierpliwiona. Zaczęła ją ciągnąć za lewą niedowładną rękę. Mama błagała, żeby przestała. Tak ją tak szarpnęła, że rzuciła ją na ziemię, na terakotę. Najprawdopodobniej mama straciła wtedy przytomność. Wtedy M. zaciągnęła ją do pokoju i rzuciła na łóżko, jak worek ziemniaków. Mówiła tej opiekunce, że bardzo ją boli ręka. Wtedy opiekunka zaczęła pięściami okładać ją po ciele, po głowie. Krzyczała, żeby się zamknęła i że to dobrze, że ją boli - opowiada pani Agnieszka.

I dodaje, że Edyta M. ukradła 2 tys. złotych z modlitewnika schorowanej staruszki. Zabrała ze sobą też dwutygodniowe zakupy, pościel, ręczniki i klucze do mieszkania. - Ale co najgorsze, zostawiła mamę w takim stanie. Nie dała jej leków ani kolacji - mówi córka 79-latki.

Obraz
© Archiwum prywatne

Sprawą zajmuje się policja

Starsza kobieta przeleżała w takim stanie całą noc. Dopiero kolejnego dnia 79-latkę odnalazła inna opiekunka, zmienniczka Edyty M.

- Ta opiekunka opowiadała, że mama była w tragicznym stanie. A w mieszkaniu pobojowisko. Po prostu syf. Zadzwoniła do mnie, do mamy przyjechał brat, wezwał pogotowie. Mama ma złamaną rękę, założono jej gips - wyznaje pani Agnieszka.

Sprawą zajmuje się policja. - Potwierdzam, zajmujemy się sprawą 79-latki. 2 sierpnia do jednostki policji wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie. W tej sprawie prowadzone jest dochodzenie w kierunku artykułu 157 par 1 kk - uszczerbku na zdrowiu. Obecnie prowadzone czynności są na etapie przesłuchań świadków i ustalenia okoliczności zdarzenia - poinformowała WP mł. asp. Katarzyna Zarzecka, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.

Mama 79-letniej Joanny zapowiada, że będzie domagała się odszkodowania od opiekunki. - Ta kobieta zrobiła z mojej mamy kalekę - podsumowała pani Agnieszka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (5)