70 lat temu ulice Bydgoszczy spłynęły krwią
Dziś mija 70. rocznica bydgoskiej Krwawej Niedzieli. Propaganda hitlerowskich Niemiec przedstawiała wydarzenia, do jakich doszło w Bydgoszczy między 3 a 5 września, jako mord Polaków na mniejszości niemieckiej zamieszkującej miasto. Spory na temat tego wydarzenia nie milknął.
Część historyków twierdzi, że na początku września 1939 roku doszło do przypadkowej wymiany ognia między polskimi oddziałami. O ostrzał oskarżono jednak niemiecką mniejszość, na której dokonano mordu.
Tej tezie zaprzeczają dwie publikacje, które właśnie pojawiły się na rynku. - To Niemcy pierwsi strzelali do Polaków - twierdzą autorzy "Zbrodni Wehrmachtu w Polsce" i "Bydgoszcz - Bromberg". Tego samego zdania jest pani Genowefa, która w 1939 roku mieszkała w dzielnicy Szwederowo i była świadkiem zdarzeń. Strzelano wtedy do bezbronnych ludzi, w tym do jej ojca, a mieszkańcy byli przekonani, że w mieście jest pełno hitlerowców, którzy chcą zaatakować Polaków. Niemieccy bojówkarze znaczyli kredą ubrania Polaków. Ci z nich, którzy wpadli w ręce hitlerowców, zostali zamordowani.
Według danych IPN-u, między 3 a 5 września 1939 roku zginęło 240 Polaków i 358 Niemców. Według propagandy Goebbelsa w Bydgoszczy zginąć miały tysiące osób narodowości niemieckiej.