Polska7 lat ukrywał się w ziemiance przed płaceniem alimentów. Grozi mu więzienie

7 lat ukrywał się w ziemiance przed płaceniem alimentów. Grozi mu więzienie

Warmińsko-mazurska policja zatrzymała mężczyznę, na którym ciążył wyrok za niepłacenie alimentów. 47-letni Mirosław K. przez siedem lat ukrywał się w wybudowanej przez siebie ziemiance. Teraz grozi mu 9 miesięcy więzienia.

7 lat ukrywał się w ziemiance przed płaceniem alimentów. Grozi mu więzienie (Źródło: Policja Warmińsko-Mazurska)
7 lat ukrywał się w ziemiance przed płaceniem alimentów. Grozi mu więzienie (Źródło: Policja Warmińsko-Mazurska)
Maciej Zubel

Mężczyzna pochodzi ze Śląska. Do wsi Romany pod Szczytnem przyjechał po tym, gdy żona oznajmiła mu, że odchodzi. - Żona odeszła od niego razem z trojgiem dzieci i wystąpiła o rozwód. Mirek się załamał - powiedział "Faktowi" Zbigniew, kolega 47-latka.

Z kolei według policji, mężczyzna postanowił się ukryć po tym jak Sąd Rejonowy w Gliwicach wymierzył mu karę 272 dni pozbawienia wolności za uchylanie się od płacenia alimentów.

Mirosław K. miał wówczas wsiąść na skuter na którym dojechał aż na Mazury. Tam w lesie niedaleko wsi Romany wykopał ziemiankę. Miał w niej nawet podarowaną wersalkę, własnoręcznie wykonany z gliny i cegieł piec, a nawet radio na baterie. Brakowało jedynie elektryczności i bieżącej wody.

"Gajowy" ze Śląska. Pomagał mieszkańcom wsi

Mężczyzna utrzymywał się z drobnych prac wykonywanych dla mieszkańców pobliskiej wsi. Za pomoc najczęściej dostawał jedzenie. - Nazywaliśmy go gajowy, bo mieszkał w lesie - mówi mieszkanka Roman.

Zobacz też: weszli do prabuckich podziemi. Pokazali, co w nich znaleźli

Z kolei inna wspomina, że nie było po nim widać, iż na co dzień koczuje w prowizorycznym schronieniu w lesie. - Kulturalny był, nie można powiedzieć. Zawsze starszym ludziom robił zakupy i drzewa narąbał. Wodę przyniósł. Nikogo nie obraził i zawsze chętny do pomocy - dodaje.

Po około siedmiu latach takiego życia, mężczyzna ponownie będzie się musiał zmierzyć z własną przeszłością. Kilkaset kilometrów od rodzinnych stron namierzyła go policja.

Mirosław K. został już przewieziony do zakładu karnego, gdzie najprawdopodobniej spędzi najbliższe 9 miesięcy.

Przeczytaj też:

Źródło: "Fakt"/Policja Warmińsko-Mazurska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (50)