Polska6-letni Tomek wrócił do domu na święta

6‑letni Tomek wrócił do domu na święta

Sześcioletni Tomek, który w sierpniu zatruł się muchomorem, w środę rano został wypisany ze szpitala. Teraz będzie objęty opieką lekarską, tak jak wszystkie osoby po przeszczepieniu narządów - poinformowali lekarze podczas konferencji prasowej w Centrum Zdrowia Dziecka.

- Nadszedł moment, kiedy dziecko odzyskało wszystkie swoje funkcje. Sprawy chirurgiczne zostały załatwione. Dzięki temu przed Świętami mogliśmy wypisać Tomka do domu - powiedział prof. Piotr Kaliciński, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Transplantacji Narządów w CZD. - Jeśli chodzi o czynność wątroby, to jest ona znakomita. Wiele osób z nas chciałoby mieć tak dobre próby wątrobowe - stwierdził transplantolog.

Kaliciński zapowiedział, że lekarze będą traktowali Tomka tak samo jak wszystkie inne dzieci po przeszczepie. - Jeżeli nie wystąpią powikłania - co też się może zdarzyć po przeszczepieniu wątroby - to będzie przyjeżdżał tylko na badania kontrolne - wyjaśnił lekarz. Tomek cały czas ma sztuczne powłoki brzuszne z goreteksu. Ale - jak zaznaczył transplantolog - ich obecność nie jest dla chłopca uciążliwa. Być może chirurgiczna rekonstrukcja naturalnych powłok brzusznych nie będzie konieczna.

Kaliciński przyznał, lekarze jeszcze dwa tygodnie temu nie spodziewali się, że Tomek tak szybko zacznie dochodzić do siebie po najgorszym okresie, kiedy przechodził ciężkie operacje.

- Tomek wymaga powrotu zarówno fizycznego, jak i psychicznego do warunków domowych. Myślę, że tam odzyska w pełni wigor - powiedział transplantolog. - To jest moment, kiedy chłopiec musi wyjść na powietrze, musi zacząć żyć normalnie.

Dr Elżbieta Pietraszek-Jezierska, kierownik oddziału pooperacyjnego w CZD, stwierdziła, że przypadek Tomka był jednym z trudniejszych, ale jeśli chodzi o leczenie dziecka, to nie dopatrywałaby się w tym cudu. - Jest to efekt bardzo ciężkiej pracy wielu ludzi - zaznaczyła. W CZD chłopcem opiekowało się kilkadziesiąt osób.

- Tomek jest jeszcze jednym dowodem na to, że trzeba walczyć o każde dziecko do końca - podsumował Kaliciński.

Tomek 8 sierpnia zatruł się muchomorem sromotnikowym, który podali mu z innymi grzybami nieświadomi rodzice. Do Centrum Zdrowia Dziecka trafił trzy doby po zatruciu. Przeszczep wątroby okazał się konieczny. Rodzice nie mogli być dawcami narządu i ostatecznie organ pobrano od zmarłego, 25-letniego mężczyzny. Pierwszą transplantację przeszedł 17 sierpnia br.

Choć w kilka dni po przeszczepie chłopcu zszyto powłoki brzuszne, to 1 września musiał przejść kolejną operację, polegająca na odtworzeniu dróg żółciowych. Przeszedł również terapię antybiotykową, która była konieczna ze względu na zakażenie.

Po wyleczonym zapaleniu płuc udało mu się opuścić oddział pooperacyjny i trafił na oddział chirurgiczny. Choć 22 września po raz kolejny zszyto mu powłoki brzuszne, to konieczny okazał się kolejny przeszczep wątroby.

- Stan chłopca jest stabilny, ale utrzymujące się komplikacje żółciowe sprawiają, że z tą wątrobą nie mógłby opuścić szpitala. Oczy i skóra Tomka są zażółcone, a interwencja chirurgiczna nie usunęła komplikacji - mówił wówczas rzecznik CZD Paweł Trzciński.

Dawcą kolejnej wątroby dla Tomka, przeszczepionej 21 października, było 9-letnie dziecko. Chłopiec po operacji przez długi czas miał otwarte powłoki brzuszne i dopiero w pierwszych dniach grudnia lekarze wszyli chłopcu sztuczne powłoki z goreteksu.

Tomek święta spędzi w domu, ale nie wszystkie dzieci leczone w Centrum Zdrowia Dziecka będą miały takie szczęście. Szacuje się, że przez święta w warszawskim szpitalu musi pozostać około 220 dzieci.

Źródło artykułu:PAP
szpitalwątrobaprzeszczep
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)