4x4 nie pomogło. Karetka nie zdążyła
Intensywne opady śniegu, które dotknęły w ostatnich dniach południe kraju, stały się przyczyną dramatycznych zdarzeń. Mężczyzna z miejscowości Podłopień w województwie małopolskim potrzebował pomocy. Niestety, z powodu zasypanej drogi, załoga karetki pogotowia nie zdążyła dojechać na czas.
Ratownicy pogotowia zostali wezwani na pomoc do miejscowości Podłopień na Limanowszczyźnie. Niestety, z powodu zasypanej śniegiem drogi, karetka utknęła i nie była w stanie dojechać do celu.
Na pomoc wezwano straż pożarną z ciężkim sprzętem. Dzięki strażakom załoga pogotowia dotarła do potrzebującego. Było jednak zbyt późno - 56-latka, mimo odjętej reanimacji, nie udało się uratować.
- Mamy małe karetki z napędem na cztery koła, jednak w takich sytuacjach one nie dają rady. Coraz częściej są takie sytuacje. Zespoły pogotowia nie są w stanie przebić się przez zaśnieżone, górzyste, często wąskie drogi, czasami prywatne. Dojazd do nich jest bardzo, bardzo ciężki – powiedział Radiu Kraków cytowany przez PAP dyrektor limanowskiego szpitala Marcin Radzięta.
W tle sprawa standardu drogi
Do zdarzenia doszło na drodze gminnej w gminie Tymbark. Miejscowy włodarz złożył rodzinie zmarłego wyrazy współczucia. Odniósł się także do tego, że droga była nieodśnieżona.
Czytaj także: Karambol na trasie S1. Nie żyją matka i niemowlę
- Szósty standard, zgodnie z krajową normą, oznacza, że przejezdność na drodze ma zostać przywrócona do 48 godzin po ustąpieniu opadów. Tymczasem, śnieg padał zarówno przed południem, jak i teraz pada – powiedział po tym, jak dowiedział się o zdarzeniu, portalowi limanowa.in wójt Paweł Ptaszek.
I dodał, że "nie tylko gmina Tymbark, ale cały nasz region walczy ze skutkami warunków atmosferycznych. W wielu miejscach w całym regionie dochodziło dziś do utrudnień w przejezdności, także na drogach wyższej kategorii".