Świat45 mld dolarów za zniszczoną w wojnie Warszawę?

45 mld dolarów za zniszczoną w wojnie Warszawę?

45 mld 300 mln dolarów - na tyle oszacowano
straty materialne poniesione przez Warszawę w wyniku działań II
wojny światowej - poinformował na konferencji
prasowej w Warszawie prezydent Warszawy Lech Kaczyński.

45 mld dolarów za zniszczoną w wojnie Warszawę?
Źródło zdjęć: © AFP

Obraz

Straty obliczył specjalnie powołany przez prezydenta Warszawy zespół, któremu przewodniczył historyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego Wojciech Fałkowski. Powiedział on, że raport nie może być podstawą prawną do roszczeń prywatnych osób. Zaznaczył, że jest to dokument ważny, mający wymowę polityczną i 'w sensie prawa generalnego' może być używany jako argument w toczących się prawnych postępowaniach państwa czy miasta.

Obraz

Prezydent Warszawy wyjaśnił, że wyliczenia zespołu dotyczą jedynie materialnych strat miasta. Nie zawierają się w nich straty związane z utratą życia bądź zdrowia ludności. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, wyliczona kwota jest "to rachunek zaniżony w stosunku do rzeczywistości", gdyż nie zawiera się w nim np. wartość strat muzealnych czy "sieci telekomunikacyjnej".

Na poniedziałkowej konferencji zaprezentowano dziennikarzom dwa dokumenty: "Raport o stratach wojennych Warszawy" oraz aneks do tego raportu. Pierwszy z nich przedstawia metodologię działania zespołu. W drugiej części zamieszczono materiał dokumentacyjny. Znaleźć tam można dokładne wyliczenia wartości konkretnych obiektów.

Kaczyński podkreślił, że "nie byłoby tego raportu, gdyby nie działania pewnych środowisk niemieckich". Dodał, że chodzi o działania Powiernictwa Pruskiego i przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach.

Jeśli zawisną w sądach sprawy dotyczące odszkodowań wobec Polaków, to my rozpoczniemy operacje związane z podobnymi roszczeniami wobec Niemców (...) Nasze wyliczenia mogą być pomocne - oświadczył prezydent Warszawy.

Lech Kaczyński powiedział, że reprezentuje "te siły polityczne, które problem reparacji traktują poważnie". Postawa prezydenta i premiera, której nie rozumiemy, jest całkowicie sprzeczna z postawą Sejmu. Podzielam postawę, którą przyjął parlament (...) nie odbieram rządowi ani prezydentowi jego formalnej legitymacji,(...) ale z punktu widzenia interesów naszego kraju uważam, że racja jest po stronie Sejmu - powiedział.

10 września tego roku Sejm przyjął niemal jednogłośnie uchwałę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie wysuwanych w Niemczech bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich. W uchwale Sejm zaapelował do władz Niemiec o uznanie bezzasadności niemieckich roszczeń odszkodowawczych przeciwko Polsce. Wezwał też rząd RP do podjęcia zdecydowanych kroków w sprawie definitywnego uznania przez Niemcy ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej za szkody poniesione przez obywateli niemieckich wskutek przesiedleń i utraty majątku ludności po II wojnie światowej.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Marek Belka wielokrotnie podkreślali, że kwestia roszczeń Polski wobec Niemiec i Niemiec wobec Polski jest sprawą zamkniętą - z obu stron.

Kaczyński zapowiedział, że raport zostanie przekazany premierowi, Ministerstwu Spraw Zagranicznych oraz innym organom odpowiadającym za politykę państwa.

Dyskusje o roszczeniach niemieckich wysiedleńców wywołała informacja, że Pruskie Powiernictwo, reprezentujące interesy Niemców wysiedlonych z Polski po 1945 roku, zagroziło skierowaniem skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jeśli Polska nie zaspokoi ich roszczeń.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)