40. rocznica puczu w Chile
Tragiczne wydarzenia. Prezydent popełnił samobójstwo
11 września 1973 roku doszło do przewrotu wojskowego, w wyniku którego władzę przejęła junta z gen. Augusto Pinochetem na czele
W nocy z 10 na 11 września 1973 roku żołnierze chilijskich sił zbrojnych, na rozkaz głównodowodzącego gen. Augusto Pinocheta, zaczęli zajmować strategiczne punkty w całym kraju, ze szczególnym uwzględnieniem rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych. Ich celem było obalenie rządów legalnie wybranego prezydenta, socjalisty Salvadora Allende, który zdaniem generałów prowadził kraj ku przepaści, bowiem wprowadzone przez niego reformy socjalne i ekonomiczne doprowadziły gospodarkę na skraj chaosu.
Nad ranem wojsko kontrolowało już niemal całe terytorium Chile, poza centralną częścią stolicy - Santiago. Jeszcze tego samego dnia, oblężony w pałacu prezydenckim Allende popełnił samobójstwo. Puczyści triumfowali, głosząc, że stanęli w obronie konstytucji, demokracji i wolnego rynku. Ironią losu jest fakt, że sami pogrążyli kraj w trwającej 17 lat dyktaturze, która ma na sumieniu ponad 3 tys. zabitych i prawie 30 tys. torturowanych.
Wydarzenia sprzed 40 lat były przełomowym momentem we współczesnej historii Chile. Do dziś chilijski pucz, podobnie jak wojna domowa w Hiszpanii, rozpala gorące spory. Zwolennicy gen. Pinocheta twierdzą, że uchronił on Chile przed widmem komunizmu i wprowadził reformy, które przyczyniły się do "cudu gospodarczego". Przeciwnicy wskazują, że obalono demokratycznie wybrane władze, zastępując je opresyjną dyktaturą, a w samym zamachu palce maczała CIA.
Na zdjęciu: żołnierze ostrzeliwują Palacio de La Moneda - siedzibę prezydenta Chile, w której zabarykadował się Salvador Allende.