4‑osobowa rodzina chciała się zabić - antyterroryści w akcji
Pododdział antyterrorystów łódzkiej policji uczestniczył w eksmisji czteroosobowej rodziny z mieszkania w kamienicy przy ul. Więckowskiego 24 w Łodzi. Lokatorzy zamiast do mieszkania socjalnego trafili do szpitala.
Eksmisja czteroosobowej rodziny trwała ponad sześć godzin. Rozpoczęła się przed południem od wizyty komornika, który przyszedł do mieszkania w asyście policjantów.
Lokatorzy, rodzice i dwójka dorosłych dzieci - syn i córka - zabarykadowali się w mieszkaniu i zapowiedzieli, że popełnią samobójstwo, jeśli ktoś będzie próbował do nich wejść.
Na miejsce ściągnięto m.in. policyjnych negocjatorów, straż pożarną i pogotowie. Ze względów bezpieczeństwa w całej kamienicy odcięto gaz i prąd. Część ulicy Więckowskiego została na kilka godzin zablokowana.
Eksmitowana rodzina zgodziła się wpuścić do mieszkania tylko lekarza, który po wyjściu z lokalu poinformował, że wszyscy lokatorzy są w takim stanie, że nadają się do natychmiastowego przewiezienia do szpitala psychiatrycznego. Okazało się też, że młodszy z mężczyzn, który niedawno wyszedł z więzienia, ma zaświadczenie o zakażeniu wirusem HIV.
Po bezskutecznych próbach wejścia do lokalu na miejsce wezwano brygadę antyterrorystyczną. Po ponad sześciu godzinach cała rodzina została wyprowadzona z kamienicy i czterema karetkami przewieziona do szpitala.
Pomoc eksmitowanym mieszkańcom obiecała poseł Zdzisława Janowska (SdPl), która przyjechała do kamienicy w czasie eksmisji. W rozmowie podkreśliła, że problemem tej rodziny jest choroba młodszego z mężczyzn.
- Lokal zastępczy, jaki otrzymali przy ul. Lipowej ma tylko jedną izbę. To stanowczo za mało dla czteroosobowej rodziny, w której jest nosiciel HIV. Trzeba zrobić tak, żeby otrzymali lokal z oddzielnym pokojem dla tego młodego człowieka, który nie powinien przebywać w jednym pomieszczeniu z pozostałymi członkami rodziny - wyjaśniła Janowska.
Opinia Jankowskiej opiera się na stereotypach i nie jest zgodna z prawdą. Osoby zakażone HIV, a nawet chore na AIDS, nie są groźne dla osób, które z nimi mieszkają albo pracują. - Nie ma żadnych dowodów na to, żeby zakażenie mogło być przeniesione w pracy albo w domu. Drogi zakażenia są dobrze poznane i są tylko trzy takie możliwości: można się zakazić przez kontakt seksualny, kontakt z krwią, a dziecko może zakazić się od matki w czasie ciąży lub porodu - mówiła w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Danuta Wiewióra, koordynator telefonu zaufania AIDS przy Stowarzyszeniu Wolontariuszy Wobec AIDS „Bądź z nami”.
Przeczytaj cały wywiad z ekspertem "Czy powinniśmy bać się pracować z osobą zakażoną HIV?"
Dodała, że z eksmisją można było jeszcze poczekać. - Ta rodzina ma 30 tys. zaległości w opłatach za lokal. W Łodzi są przypadki, gdzie zaległości sięgają 150-180 tys. zł i nie przeprowadza się eksmisji - powiedziała Janowska.
Administrator posesji Ilona Gadomska wyjaśniła, że wtorkowa eksmisja był trzecią próbą wyprowadzenia czteroosobowej rodziny z zajmowanego lokalu i kosztowała 5,5 tys. zł. Podkreśliła, że eksmitowana rodzina miała przyznane mieszkanie zastępcze, a o chorobie jednego z mężczyzn dowiedziała się we wtorek.
- Dzisiaj wstrzymałam wynoszenie rzeczy z mieszkania, bo cała rodzina zamiast do mieszkania zastępczego trafiła do szpitala. W tej chwili nie wiadomo, kiedy z niego wyjdzie - powiedziała Gadomska.