4 lata więzienia dla proboszcza, który okradł parafię
4 lata i 2 miesiące pozbawienia wolności - na taki wyrok skazał Sąd Rejonowy w Gliwicach proboszcza tamtejszej parafii ormiańsko-katolickiej, księdza Józefa K. za zagarnięcie 600 tys. zł. Pieniądze pochodziły ze sprzedaży należących do parafii kamienicy w centrum miasta oraz udziałów w spółce. Wyrok nie jest prawomocny.
28.10.2008 12:44
W czerwcu 2002 roku ówczesny proboszcz parafii pw. św. Trójcy i duszpasterz Ormian w Polsce ks. Józef K. sprzedał Akademii Polonijnej w Częstochowie należącą do parafii kamienicę w Gliwicach. Zrobił to mimo braku przewidzianej w takich wypadkach prawem kanonicznym zgody prymasa Polski i bez jego wiedzy, co zeznający jako świadek w tej sprawie kard. Józef Glemp potwierdził przed sądem.
Nie ulega wątpliwości, że społeczna szkodliwość czynu jest znaczna, przede wszystkim ze względu na wysokość przywłaszczonej kwoty pieniędzy, ale także - niestety - perfidny sposób postępowania oskarżonego, który działając od kwietnia 2004 do lutego 2005 wykonywał z góry powzięty zamiar zagarnięcia pieniędzy należących do parafii, a miały one służyć działalności parafialnej i wiernym - powiedziała sędzia Agnieszka Woźniak. Dodała, że okolicznością obciążającą oskarżonego jest to, iż jest księdzem.
Kwota transakcji wynosiła 800 tys. zł, podczas przeszukania u księdza zabezpieczono ponad 610 tys. zł. Ksiądz Józef K., który nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, zeznał, że pieniądze ze sprzedaży kamienicy przeznaczył na remont parafialnego kościoła w Gliwicach, a także na działalność charytatywną, w tym pomoc uchodźcom z Armenii.
Oskarżony rzeczywiście dokonywał działań zmierzających do wyremontowania kościoła, odrestaurowania obrazów, więc nie ma podstaw do przyjęcia, że całą kwotę zagarnął na własne potrzeby - powiedziała sędzia Woźniak.
Sąd ustalił również, że już po odwołaniu z funkcji proboszcza ksiądz Józef K. sprzedał za 50 tys. zł należące do parafii udziały w spółce, z zamiarem zachowania tych pieniędzy dla siebie. Pieniądze polecił przelać na swoje prywatne konto. Sąd skazał go też za kradzież programów komputerowych, które polecił ministrantowi ściągnąć i zainstalować na komputerze.
Wyrok nie jest prawomocny. Na poczet kary zaliczono księdzu okres czteromiesięcznego aresztu w związku z tą sprawą w 2006 r. Sąd nakazał zwrócić pokrzywdzonej parafii zabezpieczone na koncie sądu jako dowód w sprawie pieniądze - 610 tys. 870 zł.
"Surowy, ale słuszny wyrok"
Pełnomocnik parafii mec. Krzysztof Bohosiewicz uznał, że wyrok jest surowy, ale słuszny. Zebrany materiał dowodowy dał mi głębokie przekonanie o winie oskarżonego. Dlatego wyrok oceniamy jako słuszny, ale ani parafia, ani ja nie odczuwamy satysfakcji czy zadowolenia, bo cała sprawa napawa wielkim smutkiem - powiedział.
Ze względu na wcześniejsze zasługi księdza dla gliwickiej parafii oraz ośrodka Ormian w Polsce mec. Bohosiewicz wnioskował w mowie końcowej o karę z warunkowym zawieszeniem. Sędzia podkreślała jednak, że nie było to możliwe, bo kara była zbyt wysoka, podobnie jak społeczna szkodliwość czynów księdza.
Ani ksiądz Józef K., ani jego pełnomocnik nie stawili się na publikację wyroku.