30 rosyjskich okrętów wpłynęło na Morze Czarne
Ponad 30 rosyjskich okrętów wypłynęło na Morze Czarne, by wziąć udział w manewrach Floty Czarnomorskiej - poinformowały służby prasowe floty. Ćwiczona ma być obrona wybrzeża Krymu.
Okręty, które wyszły w morze, wyruszyły z Noworosyjska, portu na południu Rosji i z Sewastopola, który znajduje się na anektowanym przez Rosję w 2014 roku Półwyspie Krymskim.
Ćwiczenia na Morzu Czarnym
W ćwiczeniach wezmą udział m.in. fregaty, małe okręty rakietowe i kutry rakietowe, małe jednostki desantowe i do zwalczania okrętów podwodnych. Manewrami będzie kierował dowódca Floty Czarnomorskiej Igor Osipow. Działania rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zbiegają się z koncentracją sił Rosji przy granicy z Ukrainą.
W ćwiczeniach wezmą udział także jednostki operujące na co dzień poza akwenem Morza Czarnego. W zeszłym tygodniu przez cieśninę Bosfor przeszło 6 okrętów należących do rosyjskiej floty.
Wśród statków, które wpłynęły na Morze Czarne, są: "Korolew", "Mińsk" i "Kaliningrad". W środę 9 lutego dołączyły do nich kolejne: "Piotr Morgunow", "Georgij Pobiedonosiec" i "Oleniegorskij gorniak".
Rosyjskie manewry miały być zaplanowane już wcześniej. Odbywają się one jednak w momencie dużego napięcia na wschodzie. Rosja skoncentrowała przy granicy z Ukrainą ponad 100 tysięcy żołnierzy wraz z tysiącami sztuk sprzętu bojowego.
Zobacz też: Wojna wisi na włosku. "Putin musi coś wygrać"
Mimo licznych prób deeskalacji konfliktu w dalszym ciągu nie udało się dojść do porozumienia. W zeszłym tygodniu z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem o sytuacji na wschodzie rozmawiał w Moskwie m.in. francuski prezydent Emmanuel Macron.