3-letni Maciek i jego york uratowali mamę chłopca

21 lipca 3-latek ubrany w koszulkę, slipki i odwrotnie założone buciki, szedł zdezorientowany poboczem ul. Armii Krajowej. Starszy sierżant Łukasz Ambroży podszedł do dziecka i zapytał, jak ma na imię. Wówczas dziecko zaczęło płakać i uciekać. Policjant wziął chłopca na ręce i próbował uspokoić. Maciek był roztrzęsiony i trudno było nawiązać z nim kontakt. Po chwili malec wskazał palcem kierunek i powiedział jedynie przez łzy "mama”.

Policjant, trzymając dziecko na rękach poszedł w kierunku, którym malec pokazywał palcem. York szedł w odległości około 10 metrów od funkcjonariuszy i cały czas prowadził ich do celu. Drugi z policjantów, sierżant Tomasz Kozak jechał radiowozem i pytał mieszkańców, czy znają Maćka. Nikt nie znał chłopca, dlatego funkcjonariusze postanowili pójść drogą, którą prowadził york. Po przejściu około kilometra, pies wbiegł na jedną z posesji i przed drzwiami oczekiwał na policyjny patrol.

Policjanci razem z dzieckiem weszli do mieszkania, którego drzwi były otwarte na oścież. W salonie leżała kobieta, która była nieprzytomna, nie oddychała. Dziecko wpadło w panikę. Do mieszkania w tym czasie wszedł zaskoczony ojciec dziecka, który zaopiekował się synkiem. Policjanci od razu przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, zakończonej się sukcesem. Po przybyciu lekarza okazało się, że kobieta doznała hipoglikemii. Nie wiedziała nawet, że choruje na cukrzycę. Została zabrana do szpitala.

W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się spotkanie wojewody z bohaterami tego wydarzenia: policjantami, 3-letnim Maciusiem i jego pupilem o imieniu "Lucky”. Policjantom towarzyszył ich przełożony, Komendant Powiatowy Policji w Myszkowie mł. insp. Jacek Kurdybelski. Wicewojewoda Śląski Mariusz Trepka oraz Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach Piotr Kucia pogratulowali policjantom, chłopcu, dumnej mamie i nagrodzili bohaterów tej wzruszającej historii - czytamy na stronie Policji Śląskiej.