26 zabitych w moskiewskim parku wodnym
Do 26 wzrosła przed południem liczba śmiertelnych ofiar sobotniego
zawalenia się dachu parku wodnego w Moskwie - poinformował
rzecznik rosyjskiego Ministerstwa do Spraw Sytuacji
Nadzwyczajnych.
Wśród zabitych jest co najmniej czworo dzieci. Rannych zostało
110 osób.
Jak poinformował mer Moskwy Jurij Łużkow, w strefie zawalenia się dachu przebywało ponad 420 osób, zaś na całym terenie Transvaal Parku - 1300. Nie jest jasne, ilu ludzi tkwi nadal pod gruzami.
Około tysiąca ratowników nadal walczy z czasem i kilkunastostopniowym mrozem, rozbierając zawalony dach i próbując dotrzeć do osób, które mogą być pod nim uwięzione. Co jakiś czas ekipy zarządzają chwilę ciszy, próbując usłyszeć głosy spod gruzów.
W nocy władze sprowadziły na miejsce tragedii potężne termogeneratory, mające podnieść temperaturę w okolicach gruzowiska i zapobiec zamarznięciu ludzi znajdujących się wciąż pod resztkami zawalonej konstrukcji, usuwanymi przez ekipy ratownicze.
Stan co najmniej czworga spośród 110 rannych jest krytyczny. Wśród hospitalizowanych jest 25 dzieci. Akcja ratunkowa może potrwać nawet 48 godzin.
Szef departamentu informacji ministerstwa do spraw sytuacji nadzwyczajnych Wiktor Bielcow podał, że w strefie basenów i atrakcji wodnych, nad którą znajdowała się szklano-betonowa kopuła, przebywały w chwili katastrofy 362 osoby, a w całym rozległym kompleksie wypoczynkowym było około 800 osób.
Przyczyny zawalenia się kopuły w nowoczesnym, otwartym zaledwie 2 lata temu Transvaal Parku na południowym zachodzie Moskwy nie są do końca jasne, ma je zbadać specjalnie powołana komisja. Przypuszcza się, że w grę wchodzi wada projektowa lub wykonawcza. Prokuratura wszczęła śledztwo, mające wyjaśnić, czy doszło do zaniedbań, prowadzących do katastrofy.
Park Transvaal, którego budowę zakończono w 2002, wykonała firma Kocak Insaat, którą przed 15 laty założył w Rosji turecki inżynier Ismail Kocak. Budowniczowie złożyli już zeznania w prokuraturze.