Polska25 lat za zrzucenie kobiety z wiaduktu

25 lat za zrzucenie kobiety z wiaduktu


Na karę 25 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Kielcach Łukasza Bałchanowskiego, który spowodował śmierć młodej kobiety zrzucając ją z wiaduktu. Wyrok nie jest prawomocny.

25 lat za zrzucenie kobiety z wiaduktu
Źródło zdjęć: © PAP

Drugiego z zamieszanych w sprawę mężczyzn - Sebastiana Jabłońskiego oskarżonego o składanie fałszywych zeznań i niezawiadomienie organów ścigania, sąd skazał na pięć lat więzienia. Sąd zezwolił na ujawnienie danych personalnych skazanych.

W nocy z 11 na 12 listopada 2003 roku 29-letnia Ewa zginęła po upadku z wiaduktu na ul. 1 Maja w Kielcach. Spadła głową w dół z ponad 10-metrowej wysokości na betonowe podłoże. Mimo pomocy lekarskiej, zmarła w szpitalu.

Głównym dowodem w sprawie były zeznania dwojga naocznych świadków - jak podkreślił przewodniczący składu orzekającego Adam Kabziński - osób o wysokim poziomie inteligencji, nienagannej moralności, które nie miały powodu do składania fałszywych zeznań. Eksperyment procesowy przeprowadzony na miejscu zabójstwa oraz specjalistyczne badania psychologiczne wykazały, że świadkowie są osobami bardzo spostrzegawczymi.

Świadkowie dopiero po miesiącu od zdarzenia wskazali, że to Bałchanowski jest sprawcą, gdyż obawiali się o swoje bezpieczeństwo i liczyli na to, że inne dowody wskażą zabójcę.

Na winę oskarżonych wskazują również poszlaki, m.in. ich zachowanie po zdarzeniu. Podeszli oni do rozmawiających z policjantem świadków i natarczywie sugerowali im, że nic nie mogli widzieć, że nie mogli rozpoznać sprawcy.

Sąd uznał, że Bałchanowski, który przerzucił zapierającą się, broniącą swego życia i wzywającą pomocy kobietę przez barierkę, z wysokości porównywalnej z czwartym piętrem budynku, działał w bezpośrednim zamiarze zabójstwa.

Skazany za zabójstwo ma zapłacić na rzecz rodziców zamordowanej 5 tys. zł nawiązki - orzekł sąd.

Po ogłoszeniu wyroku ojciec zamordowanej kobiety powiedział dziennikarzom, że nic nie zwróci jej życia, ale najważniejsze jest, żeby sprawcy nie zrobili krzywdy innym.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)