18‑letnia Polka, która chce być noblistką
18-letnia Nina Mazurewicz poprawia naukę. A przy okazji - całkiem realnie - chce odebrać nagrodę Nobla. Właśnie zrewolucjonizowała przemysł motoryzacyjny - czytamy w tygodniku "Polityka".
10.09.2014 | aktual.: 24.05.2018 14:35
W maju tego roku, w centrum handlowym w Tbilisi rozgrywa się finał Olimpiady Młodych Wynalazców. Nina Mazurkiewicz przez dwa dni opowiada o maszynie poruszanej dźwiękiem. Zwiedzający są pod wrażeniem. Radzą jej żeby przygotowała się na ataki koncernów paliwowych. Radio podaje w informacyjnym serwisie o złotym medalu dla Polki.
Jako 17-latka uczęszczała na uniwersyteckie wykłady z czwartym rokiem fizyki. Rodzice przyjęli to spokojnie. Sami nie mają z fizyką nic wspólnego. Doktorskie małżeństwo. On stomatolog, ona laryngolog. Za to ich córka jest nią zafascynowana.
We wczesnym gimnazjum po raz pierwszy jest pod wrażeniem siebie samej. Zostaje członkiem Mensy z wynikiem IQ 156 plus. Tu kończy się skala, więc trudno powiedzieć, ile naprawdę.
I wreszcie wie, czego chce - zostanie laureatką Nobla z fizyki. Ale najpierw postanawia zdobyć bazę, więc kilometry podręczników. Wybiera prestiżowe liceum w Gdyni. Poniekąd przez wzgląd na Uniwersytet Gdański.
Nina nie marnuje umysłu nawet podczas wakacji. Każdego dnia między godz. 10 a 20 jest niedostępna. Siedzi w kwantowej teorii pola. Już nudzi się z czwartym rokiem na wykładach z mechaniki klasycznej i relatywistyki. Podczepia się pod badania fizyków alternatywnych. Lubi ciemną piwnicę w Zakładzie Akustyki i Fizyki Laserów. Tu pod mecenatem prof. Piotra Kwieka buduje tamten pojazd na dźwięk. Siedzą z Niną do północy. Ale to dopiero początek.